Jak powiedział kapitan "Kuny" i szef stowarzyszenia gorzowskich wodniaków, Jerzy Hopfer, ten rejs to także promocja gorzowskiego statku, który jest unikatem na skalę europejską. "Kuna" ma dopłynąć do celu w środę 9 maja. Przy sprzyjających warunkach taki rejs może trwać jeden dzień, jednak wodniacy z Gorzowa planują jeszcze postój w Eisenhuettenstadt. Po dotarciu do Berlina gorzowscy wodniacy zacumują w porcie statków muzealnych, by "Kunę" mogli obejrzeć mieszkańcy stolicy Niemiec. Na jej pokładzie odbędzie się m.in. promocja książki o szlakach wodnych na polsko-niemieckim pograniczu. - Chcemy pokazać "Kunę" naszym zachodnim sąsiadom, a przez to zachęcić ich do odwiedzenia naszych stron. W Niemczech turystyka wodna jest popularna, dobrze rozbudowane szlaki wodne na pograniczu pozwalają na rejsy do Polski, a przez to - na rozwój tej formy turystyki również w naszym kraju - powiedział Hopfer. Jak zastrzegł, dodarcie do Berlina może okazać się trudnym zadaniem. - O ile w jest jeszcze dość wysoki poziom wody, to w Odrze jej ubywa. To duże wyzwanie nawigacyjne, jednak jesteśmy pełni optymizmu i wierzymy, że zgodnie z terminem dotrzemy do celu naszego rejsu - powiedział Hopfer. W drodze powrotnej do Gorzowa "Kuna" poprowadzi flotyllę 18 jednostek ? uczestników Zlotu Wodniaków Euroregionu Pro-Europa Viadrina. 21 maja statki i jachty zacumują w Gorzowie, w planie ich załogi maja również wizytę w Santoku i Skwierzynie. 5 czerwca zabytkowy lodołamacz wyruszy w kolejny rejs, tym razem do Szczecina, na zlot zabytkowych jednostek pływających. Wodniacy z Gorzowa mogą poszczycić się najstarszym w kraju, a według nich także w Europie, pływającym statkiem żeglugi śródlądowej. Jest to rzeczny lodołamacz "Kuna", zbudowany dla Królewsko-Pruskiego Zarządu Regulacji w 1884 roku. Jednostka po remoncie stała się statkiem pasażerskim i szkoleniowym. Na pokład może zabrać ok. 40 osób. W planie jest także wykorzystywanie jej jako czasowej galerii. Kadłub lodołamacza od końca lat 70. leżał zatopiony w gorzowskiej stoczni rzecznej, gdzie trafił z Tczewa. W 1999 roku zrodził się pomysł przywrócenia "Kunie" dawnej świetności. W 2000 r. zawiązało się Stowarzyszenie Wodniaków Gorzowskich "Kuna", które postawiło sobie za cel rewitalizację wraku. Najpierw wyposażono go w silnik i zabudowano pokład, potem rozpoczęły się żmudne prace wykończeniowe. Koszt tych robót wyniósł ok. 200 tys. zł. W 2006 roku Kuna uzyskała świadectwo zdolności żeglugowej i została wpisana do rejestru polskich statków.