Wojewoda Helena Hatka wręczyła listonoszowi zegarek z wygrawerowaną dedykacją oraz list z podziękowaniem. - Bohaterów trzeba wyróżniać i o nich głośno mówić, żeby inni mogli się na nich wzorować. Pan Marcin ryzykował własne życie i uratował panią, która dzisiaj wychodzi ze szpitala. Zadziałał bardzo racjonalnie i pociągnął za sobą innych ludzi. W takich przypadkach musi się znaleźć lider; człowiek, który jest gotowy ryzykować swoje życie i zdrowie, by ratować innych. Pan Marcin to zrobił i dla mnie to jest bohater - powiedziała wojewoda Hatka. Jak podkreślają strażacy, podobne sytuacje zdarzają się bardzo rzadko. Ich zdaniem, niewiele osób potrafi błyskawicznie podjąć tak odważną decyzję - wejść do pomieszczenia, w którym szaleje ogień, i szukać w nim ludzi. 31-latek odebrał gratulacje i drobne upominki także od szefa lubuskich strażaków. Również dyrektor poczty w Gorzowie zapowiedział, że listonosz otrzyma nagrodę finansową. - Jednocześnie wystąpiliśmy drogą służbową z wnioskiem o nadanie mu Medalu za Ofiarność i Odwagę przez prezydenta RP - powiedział rzecznik lubuskiej straży pożarnej, Dariusz Żołądziejewski. Do pożaru doszło 3 lutego br. w wieżowcu na jednym z gorzowskich osiedli. Zanim przyjechali strażacy, do płonącego mieszkania wszedł zaalarmowany przez sąsiadów Marcin Masternak. Listonosz po odnalezieniu kobiety wyciągnął ją z mieszkania na klatkę schodową. - Czułem, że sama może się stamtąd nie wydostać - powiedział Masternak.