Przedsiębiorcy, którzy chcą budować AquaArenę sami nie dostaliby kredytu. Prezydent Zygmunt Listowski zdecydował się więc go poręczyć, bo jego zdaniem Zielona Góra pozostaje w tyle za innymi miastami, które od dawna mają takie obiekty. Problem w tym, że w chwili otwarcia basenu miasto ma przejąć inwestycję, a razem z nią spłatę kredytu. Właśnie to, a nie sama budowa, rozwścieczyło radnych opozycji. Ostatecznie jednak opozycja przegrała, a tym samym każdy mieszkaniec Zielonej Góry dołoży do budowy basenu średnio 300 złotych.