To prawda, rynek i fasady kamienic są piękne - przyznaje mieszkaniec Bytomia Odrzańskiego (imiona i nazwiska do gazety nie chce zdradzić) - Ale od strony podwórzy i przyległych do starówki uliczek budynki wyglądają fatalnie. Szare elewacje, odpadający tynk, nieuporządkowane działki, na których jest dżem, mydło i powidło. Co z tego, że rynek jest wyremontowany na pokaz skoro zapomina się o zapleczu. To tak jakby ktoś ubrał koszulę i krawat, a z tyłu miał gołe plecy. Kamienice przy starówce w większości są własnością prywatną. Należą do wspólnot mieszkaniowych. Jednak miasto nie zostawiło ich "na lodzie". Powołało Fundację Moje Miasto. I to właśnie ona pomaga wspólnotom dając 50% środków na remont. Przy czym priorytetem zawsze jest wymiana dachu, a w przypadku bloków także termomodernizacja. Zdaję sobie sprawę z gołych pleców - przyznaje J. Sauter, burmistrz Bytomia Odrzańskiego - Kiedyś jeden z profesorów też zastanawiał się, dlaczego robimy tylko twarze kamienic, a nie wnętrza i tyły. Jednak przy rynku jest 25 kamienic. Gdybyśmy nawet co roku przeprowadzali kapitalny remont jednej z nich to trwałoby 25 lat i mieszkańcy straciliby cierpliwość. W tym czasie inne budynki popadałyby w ruinę. Burmistrz mówi, że skupienie na "twarzach" kamienic było celowe. Dlaczego? Bo to najbardziej rzucająca się w oczy wizytówka miasta. I to ona ożywia ruch turystyczny w mieście i jest jego motorem rozwoju. Od początku ustaliliśmy strategię działania. Najpierw robimy centrum. I to się udało. Potem bierzemy się za rewitalizację kolejnych dzielnic miasta os. Piastowskiego i os. 11 listopada, ul. Dworcową. Dopiero gdy tam będą wyremontowane drogi będziemy myśleć o tyłach kamienic. Ale to już etap bogatego miasta - tłumaczy J. Sauter. Rafał Stasiński