Amerykański reżyser i producent - twórca kultowych "Gwiezdnych Wojen" i "Indiany Jonesa" - chce w Kostrzynie podobno otworzyć gigantyczne centrum rozrywki. Jego przedstawiciele mają już prowadzić tajne negocjacje z władzami miasta, które jednak nie chcą tej informacji potwierdzić, ale też nie zaprzeczają. - Póki one są potencjalne, obowiązuje nas zachowanie tajemnicy i takiej chcemy dochować - mówi zastępca burmistrza Kostrzyna. Tajemniczy jest również przewodniczący rady miasta, który jednak głęboko wierzy w to, że inwestycja dojdzie do skutku: "Na mojego czuja to wszystko wyjdzie. Po prostu intuicja". Jak mówi się nieoficjalnie, Lucas ma zainwestować 150 mln dolarów i zatrudnić tysiąc osób. I jedna, i druga liczba jest jednak dla kostrzynian tak kosmiczna, że trudno im uwierzyć w którąkolwiek z nich. Jeśli przypomnieć losy innych wielkich planów inwestycyjnych, nie dziwi, że mieszkańcy Kostrzyna są sceptyczni. A takich planów było w ostatnich latach wyjątkowo dużo. Michael Jackson miał zbudować park rozrywki na Dolnym Śląsku, a turecki biznesmen Vahap Toy zapowiadał budowę hipercentrum rozrywkowego wokół lotniska w Białej Podlaskiej. Inwestycje Jacksona dawno włożono między bajki, na realizacje planów Toya też nie ma szans. W Białej Podlaskiej miała być "ziemia obiecana", tymczasem z obiecanek i deklaracji nie zostało nic poza wstydem. Ten wstyd marszałek województwa stara się zakryć, mówiąc, że są kolejne plany inwestycji w lotnisko w Białej. Ponoć są nawet poważni inwestorzy. Choć pas lotniska w Białej służy jak na razie jedynie gawronom, marszałek Makarewicz marzy już o kolejnych lotniskach w Niedźwiadzie i w Świdniku. Ale tylko marzy - zauważają mieszkańcy: "Na razie patrzę i widzę i nic nie słyszę niestety".