- Pięciu kolejnych członków grupy wpadło w ręce policji w województwach: lubuskim, zachodniopomorskim i na Pomorzu. Wszyscy usłyszeli już zarzuty - powiedział w poniedziałek Artur Chorąży z zespołu prasowego lubuskiej policji. To kolejni podejrzani w śledztwie, które w ub. roku wszczęła Prokuratura Okręgowa w Gorzowie, a następnie przejęła Prokuratura Apelacyjna w Szczecinie. Grupa specjalizowała się w kradzieży luksusowych samochodów. Były one "legalizowane" - m.in. poprzez zmiany numerów i fałszowanie dokumentów - a następnie sprzedawane w kraju i za wschodnią granicą. Łupem złodziei padały takie auta jak: lexus, toyota land cruiser oraz BMW X5 i 6. Wartość skradzionych samochodów szacowana jest na kilka milionów złotych. Dotychczas policja odzyskała 56 skradzionych pojazdów. Wątek lubuski śledztwa dotyczy m.in. działającego w tym regionie ośrodka fałszerskiego, gdzie wytwarzana była fałszywa dokumentacja. Został on zlikwidowany przez policję. Do sprawy policjanci zatrzymali łącznie 44 osoby, w tym dwie podejrzane o kierowanie grupą. 18 z nich zostało tymczasowo aresztowanych. Wśród podejrzanych w wieku od 35 do 50 lat są także obywatele Rosji i Ukrainy. W październiku ub. roku organy ścigania po raz pierwszy poinformowały o tej sprawie. Była wówczas mowa, że wśród podejrzanych jest mężczyzna związany ze środowiskiem kibiców Lechii Gdańsk, a także dealer narkotyków ze Szczecina. W trakcie przeszukań policjanci dodatkowo zabezpieczyli ok. 10 kg narkotyków, m.in. amfetaminę, marihuanę i kokainę oraz długą broń. W mediach pojawiły się informacje, że kradzione auta miały być sprzedawane m.in. znanym polskim celebrytom, ale prokuratura tego nie potwierdziła.