W drugiej dobie 47. Europejskiego Zlotu Caravaningowego sypia się słowa uznania pod adresem organizatorów i gospodarzy spotkania. - Logistyka jest na medal, świetnie oznakowane są miejsca, sanitariaty są nowe i sprzątane kilka razy dziennie, nie brakuje tłumaczy i ochroniarzy - chwali Gunter Polzin z Niemiec, wiceprezydent Europejskiej Federacji Caravanigu. - To mój 15. zlot i po raz pierwszy widzę, żeby w namiocie, w którym odbywa się wieczorna zabawa, była podłoga, a tym bardziej drewniana - podkreśla Józef Kłosak z Wodzisławia Śląskiego, komandor zlotu. W zlocie uczestnicy 300 kempingów i ponad 600 osób z 17 krajów Europy. Na plaży Ośrodka Sportu i Rekreacji powstało dla nich miasteczko ze sklepami, barami, policją, pogotowiem, salą taneczną, z wydzielonymi sektorami i ochroną. Przyjechali nowoczesnymi przyczepami, jak i bardziej wysłużonymi. Dominują ludzie starsi - emeryci i renciści, ale nie brakuje także kilkumiesięcznych dzieci. - Uczestnicy są znakomicie przygotowani. Nie robią wielkich zakupów w ośrodkowym sklepiku, bo niemal wszystkie produkty maja ze sobą - mówi Cezary Sadrakuła, burmistrz Sławy. Burmistrz podkreśla, że liczy na dużą promocję swojej gminy. Podkreśla, że samorząd zrobił już wszystko, by zadbać o dobre warunki wypoczynku dla turystów. Teraz pozostaje promocja, pokazywanie walorów Sławy, jej atrakcji i zasobów. Dlatego uczestnicy zlotu maja w programie m. in. wycieczki po regionie. Na wieczorkach integracyjnych poznają też naszą kulturę, o co zadbało Sławskie Centrum Kultury. - Przyjechałem do Sławy po raz pierwszy rok temu i jestem zachwycony. W naszej branżowej niemieckiej gazecie napisałem już kilka artykułów promujących tę gminę - mówi Gunter Polzin. maks