To te kalosze, które ubiera się od święta, pod specjalnej jakości deszcz, pod szczególnie ciemne kałuże, by odbyć przechadzkę i przemyślanie zmoknąć. By zmącić obraz i tak niespokojnego nieba odbijający się w tafli wody pod nogami. Wysłuchanie koncertu Dyjaka siedzącego kilka metrów przed publicznością pozwala się otrzeć o tę subtelną mgiełkę sztuki prosto z serca, żywej, migotliwej, a czasem tratującej i brutalnie mocnej jak walec. Tego, co się stanie na koncercie, nie wiadomo nigdy. Tego nie wie nawet sam śpiewak. Nie wie, nie planuje, wychodzi i podąża za nastrojem. Zawsze inna aranżacja, zawsze inna kolejność, inna częstotliwość utworów. Jest nieprzewidywalnie. A co może nas czekać w czwartek 19 lutego? Czego spodziewać się po tym niespokojnym duchu, który w ciągu ostatniego roku kompletnie przemeblował pokój, w którym mieszka jego ja? Bo z jednej strony można oczekiwać Dyjaka wypranego i wyprasowanego. Dyjaka spod igły, nówkę sztukę człowieka. Dyjaka, który swoje demony złapał za mordę, powiązał i zamurował pod podłogą. Dyjaka, który się ustatkował, ożenił i spędza czas na wsi pod Częstochową łowiąc ryby i patrząc na niebo paląc tony papierosów i pijąc wiadra kawy. Coś pisząc i komponując. I czasem koncertując. A z drugiej strony tkwi w nim ten ostry, brutalnie liryczny pazur, z którego ciągle kapie niepokój istnienia, chęć chwycenia krajobrazu, by naciąć go, złapać za skrawek i podrzeć, by zobaczyć, co jest za dekoracjami, co jest za tą chińską fototapetą rzeczywistości, którą wyklejony jest świat. Ten czwartek, który ma nadejść, rodzi nieco nerwową ciekawość. Jak będzie teraz, który Dyjak przyjedzie do Nowej Soli, jakiego Marka Dyjaka Marek Dyjak nam pokaże? W koncercie wspierać będzie Marka Przemek Śledź, gitarzysta zespołu Mr. Zoob. Grywali w Nowej Soli nie raz i zawsze pozostawiali wielkie wrażenie. Koncert odbędzie się w czwartek 19 lutego o godzinie 19.00 w Kawiarni Teatralnej. Bilety w cenie 15zł do nabycia w Kawiarni. Marek Grzelka