MKST Astra Nowa Sól - AZS-AWF Gorzów Wlkp. 29:32 (10:15) Astra: Hajnysz P., Karp, Orliński, Tatomir, Goławski, Uchal, Bortnowski, Kowalski, Nenycz, Hajnysz M., Hryniewiecki, Biazik Bramki: Karp 12, Uchal 5, Tatomir 4, Hajnysz M. 3,Goławski 2, Biazik 2, Kowalski 1. Gdyby nowosolanie ten mecz wygrali, zajęliby pierwsze miejsce w grupie i nie musieliby czekać na ostatni mecz pomiędzy siatkarzami z Gorzowa i Spartakusa Zielona Góra. Co prawda minimum drugie miejsce w tabeli nasz zespół miał zapewnione, ale awans z pierwszego miejsca do dalszych rozgrywek to spory "kop" psychologiczny. Te dalsze rozgrywki do ćwierćfinał Mistrzostw Polski Juniorów w piłce ręcznej. Dziś wiadomo, że nowosolanie awansowali z pierwszego miejsca. Zgromadzonej na hali MOSiR przy ul. Botanicznej publiczności zgotowali ogromne emocje. Choć szkoda wyniku, nasi zawodnicy. Kiepski początek Nasz zespół fatalnie rozpoczął ten mecz. Choć na dobry początek w trzeciej minucie wynik dla Astry otworzył na 1:0 Dawid Biazik, tak w kolejnych czterech minutach pięciokrotnie trafili goście przy zerowym dorobku bramkowym naszego zespołu. Nowosolanie najwyraźniej mocno ochłodzeni łatwością, z jaką rywal zdobywał kolejne gole, złapali chwilę koncentracji. W 12. minucie meczu nasz zespół zbliżył się do rywala na 5:6. I na tych pięciu bramkach znów się zatrzymał, a gorzowianie dojechali do 10 bramek. Ta różnica utrzymała się już do końca pierwszej połowy. Oba zespoły wzajemnie się punktowały, przyjezdni utrzymali pięciobramkową przewagę i na półmetku spotkania prowadzili 15:10. Lokomotywa ruszyła Tuż po wznowieniu gry do bramki gorzowian trafił Szymon Karp. Powtórzył się jednak schemat z pierwszej połowy, bo po naszym golu cztery trafienia dołożyli goście. Po 35 minutach gry Astra przegrywała okrutne 11:19. I wtedy dopiero w tej naszej pralce zaczęło coś wirować. Nie był to wir głęboki, nasi zawodnicy nie łapali bramek garściami, ale po trochę, po łyżeczce, tu dwie, tu jedną, na tyle skutecznie że w ciągu 15 minut zrobiło się 20:25. Od 50. minuty w ciągu dwóch kolejnych strzeliliśmy trzy bramki, zrobiło się 22:25 i rywal złapał lekką galaretę, że może być ciężko dowieźć dobry wynik do ostatniej syreny. I jak się okazało gorzowianie nie martwili się na zapas. W 53. minucie Astra przegrywa 24:27, po czym w ciągu dwóch minut z hakiem dorzuca trzy gole przy jednym trafieniu przyjezdnych. Na tablicy widnieje wynik 27:28. Do końca meczu zostało około czterech minut. Gorzowianie w 57. minucie rzucają bramkę na 27:29. Dla Astry najpierw punktuje Karp i trafia na 28:29. W 58. minucie sędzia odgwizduje karnego dla naszego zespołu, krew tak zimną, że krzepnącą aż w sople zachowuje Tatomir i zdobywa gola wyrównującego. Do końca meczu zostały niecałe dwie minuty. W końcówce rywal zdobywa gola. Astra przegrywa 29:30, ale przed szansą na wyrównanie z rzutu karnego staje Szymon Karp. Spięty rzuca w środek bramki, dodatkowo fauluje wychodzącego z kontrą rywala. Dostaje karę, nasz zespół końcówkę zagrał w osłabieniu. Goście dorzucili dwa gole i wygrali. Co dalej? W tym sezonie nasi juniorzy grali w grupie z Nukleonem Kostrzyn, Spartakusem Zielona Góra i AZS-AWF Gorzów Wlkp. Zespoły grały ze sobą po dwa mecze. Nowosolanie jako jeden z dwóch najlepszych zespołów w województwie awansowali do ćwierćfinałów Mistrzostw Polski i są w towarzystwie 32 zespołów, które w ośmiu turniejach powalczą o awans do półfinałów. W każdym z takich turniejów biorą udział cztery zespoły. Awansują dwa najlepsze. Marek Grzelka