Zauważyli go ochroniarze pilnujący zakładu, na terenie którego stoi komin. Mężczyźnie wypadł z rąk telefon komórkowy. Na miejsce natychmiast przyjechała policja i straż pożarna. - Po nieudanych negocjacjach dwaj policjanci z grupy antyterrorystycznej, przeszkoleni we wspinaniu wysokogórskim weszli na szczyt komina i zabezpieczyli mężczyznę - powiedział RMF podinsp. Wiesław Ciepiela, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim. Pojawił się jednak problem ze sprowadzeniem go na ziemię, bo najdłuższa drabina jaką dysponują gorzowscy strażacy ma jedynie 37 metrów. W tej sytuacji policjanci najpierw ściągnęli mężczyznę na platformę zawieszoną na trzydziestym metrze komina a dopiero stamtąd przy pomocy drabiny odeskortowali go na ziemię. Mężczyzną zajął się lekarz. W tej chwili ustalane są przyczyny jego desperackiego kroku. Nieoficjalnie mówi się, że mężczyzna nie chciał popełnić samobójstwa, a na komin wdrapał się, bo był pijany. Michał Szpak