Jak ustalono, trzy mieszkanki Gubina (woj. lubuskie) fałszywie alarmując policję, chciały się pozbyć z domu gościa, który się "zasiedział". Ich zgłoszenie zostało potraktowane bardzo poważnie. Lubuska policja ściga bowiem od kilku tygodni sprawcę (lub sprawców) napaści na kobiety. W sobotę około godz. 23.30 dyżurny komisariatu w Gubinie otrzymał niepokojące zgłoszenie mogące mieć związek ze sprawą. Kobieta powiedziała, że ona i jej dwie nastoletnie córki zostały napadnięte przez mężczyznę. Według relacji miał on wtargnąć do mieszkania i szarpać się z kobietami. Dzwoniąca dodała, że udało im się obronić, a sprawca uciekł i był podobny do mężczyzny z publikowanych portretów pamięciowych. Powiedziała też, że odjechał małym białym samochodem (poszukiwanym przez policję). Te informacje sugerowały podobieństwo do piątkowego zdarzenia w Leśniowie Wielkim. Natychmiast zarządzono poszukiwania. Do działań włączyli się pogranicznicy, w trybie alarmowym ściągnięto dodatkowych policjantów, na miejsce dojechali też funkcjonariusze ze specjalnej grupy operacyjno-śledczej, a technik kryminalistyki zabezpieczył ślady. - W niedzielę, około godz. 6.00 policjanci dotarli do znajomego kobiet, który wcześniej za ich zgodą je odwiedził. Został on przesłuchany i potwierdził prawdziwą wersję wydarzeń, wykluczając popełnienie przestępstwa. Także jedna z kobiet rano przyznała, że chciały wyrzucić z mieszkania niechcianego gościa - powiedziała Sałatka. Ustalono, że najstarsza z kobiet piła ze znajomym alkohol, a po skończonej imprezie mężczyzna nie chciał opuścić mieszkania. Jednak w końcu wyszedł, a kobiety mimo to zadzwoniły na policję powiadamiając o napadzie. -Teraz nieprzyjemności czekają kobiety, które wywołały niepotrzebny alarm - dodała Sałatka.