Miała ona zostać zastąpiona dwoma karetkami, świadczącymi jedynie usługi podstawowe. - Dotąd opiekę medyczną zapewniały mieszkańcom dwie karetki: jedna podstawowa, druga specjalistyczna. Ta druga jest o tyle istotna, że w przeciwieństwie do pierwszej, oprócz ratowników medycznych musi być w niej lekarz. Tymczasem nowy kontrakt na lata 2008 - 2010 przewidywał zastąpienie ekipy specjalistycznej dwoma zespołami opieki podstawowej. Nie mogliśmy na to pozwolić - mówi Marek Kozaczek, starosta powiatu wschowskiego. - Lekarz jest niezbędny, przykładowo tylko on może wypisać receptę, czy zadysponować pogotowie lotnicze. Samorządowcy zyskali przychylność posłów i odwołali się do wojewody lubuskiego. Udało się. Renegocjowano kontrakt i powiat zachował status quo. Ponadto wojewoda przygotowując plan zabezpieczenia medycznego przychylił się do pomysłu, by znalazł się w nim zapis o utworzeniu w Szlichtyngowej stacji pogotowia z ekipą świadczącą podstawową opiekę medyczną. - Być może pomysł uda się wdrożyć w życie już w II połowie br. Wszystko zależy od funduszy, jakimi będzie dysponował NFZ - dodaje Marek Kozaczek. Jak ważna jest karetka w gminie Szlichtyngowa przekonuje Jan Wardecki, burmistrz Szlichtyngowej: - Jesteśmy usytuowani przy drodze krajowej i wojewódzkiej. Często dochodzi tu do wypadków. Nie ma tygodnia bez zdarzenia drogowego. Zbliżamy się do Euro 2012, więc ruch będzie jeszcze większy. Wstępnie na potrzeby pogotowia chcieliśmy przekazać budynek po dworcu PKP, ale okazało się, że "Nowy Szpital" we Wschowie musiałby ponieść ogromne koszty remontu obiektu. Dlatego zaproponowaliśmy siedzibę w budynku Ośrodka Pomocy Społecznej, który mieści się przy Rynku - tłumaczy burmistrz Wardecki. (kab)