W poniedziałek uczniowie szkoły, 19- i 20-latek, zgłosili się do dyrektora - przyznali, że jeden z nich w czasie czwartej godziny lekcyjnej rozpylił gaz. Uczniowie zostali już przesłuchani, a policja wyjaśnia teraz dokładny przebieg zdarzenia i weryfikuje zeznania uczniów. - W sprawie kluczowe będą wyniki badań zabezpieczonego gazu i opinie biegłych dotyczące obrażeń doznanych przez uczennice oraz ustalenie, czy mogło to narazić je na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Od tego będzie uzależniona treść ewentualnych zarzutów wobec młodych ludzi - powiedziała Sałatka. Po rozpyleniu gazu w miniony piątek kilka osób źle się poczuło. Dwie uczennice zemdlały. Dyrektor szkoły zarządził ewakuację uczniów i pracowników. Cztery uczennice z objawami zatrucia, zawrotów głowy i bólem brzucha, trafiły do szpitala.