Do próby gwałtu doszło w poniedziałek 26 maja na drodze między Przyborowem a Siedliskiem. 22-letni nowosolanin zaatakował 45-letnią kobietę jadącą rowerem. Napastnik dusił i szarpał ją za ubranie. Wykrzykiwał wulgarnie, żeby się rozbierała. Kobiecie udało się wyswobodzić. Wybiegła na środek drogi. Machała rękami. Rozpaczliwie krzyczała: Ratunku! - Minęły mnie dwa osobowe samochody biały i kakaowy. Kierowcy musieli mnie widzieć. Na środku drogi leżały dwa rowery. Mój lekko tarasował przejazd. Do tego wokół były rozsypane moje zakupy z toreb. Nikt się nie zainteresował - mówi nam napadnięta. Leżące rowery i szamotaninę w rowie zauważył dopiero przejeżdżający tamtędy strażak Bartłomiej Winczasek. Jechał właśnie do Siedliska ze swoją dziewczyną. Zatrzymał auto i wybiegł sprawdzić, co się dzieje. Napastnik widząc to zaczął uciekać. B. Winczasek ruszył za nim w pogoń. Złapał go i zatrzymał. Potem przekazał policji. Okazało się, że napastnikiem jest człowiek dobrze znany policji. To był Rafał P. Ten sam, który był sprawcą głośnego i brutalnego ataku na 39-letnią pracownicę szpitala w styczniu przed czterema laty. Rafał P. dokonał też wtedy drugiego napadu przy parkingu sklepu Kaufland w Nowej Soli. W lipcu 2004 roku mężczyznę skazano za oba napady na 6 lat więzienia. Tymczasem po czterech latach, w styczniu tego roku, Rafał P. warunkowo wyszedł zza krat. I znów z niewyjaśnionych powodów zaatakował bezbronną kobietę.