Gehenna dwunastolatka zaczęła się rok temu, gdy na podwórku poznał dwóch "kolegów" - obecnie gimnazjalistów. Starsi chłopcy zaczęli znęcać się nad młodszym i nakłaniać go do kradzieży upatrzonych wcześniej rzeczy. Jeśli dwunastolatek wychodził bez łupu, był bity. "Koledzy" kopali go i uderzali pięściami. Przerażony chłopiec przyznał, że bał się komukolwiek o tym powiedzieć. W końcu dwunastolatek wpadł na gorącym uczynku. Policjanci zatrzymali go, gdy chciał z jednego z salonów prasowych w centrum Gorzowa ukraść klocki - zestaw wart 170 złotych. Paradoksalnie jednak ta wpadka zakończyła jego gehennę. Dwójką prześladowców zajmie się teraz sąd rodzinny w Gorzowie Wielkopolskim. Jak na razie policja ustaliła, że mają oni na koncie przynajmniej 25 czynów, głównie wymuszenia rozbójnicze.