Prokuratura przesłała list pracownic Domu Pomocy Społecznej (DPS) do inspekcji pracy, inspekcji sanitarnej i starosty żarskiego z wnioskiem o sprawdzenie zarzutów i przesłanie sprawozdań. - W oparciu o ich ustalenia dowiemy się, czy jest uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa - informuje Barbara Neneman-Szachnowska, szefowa żarskiej prokuratury. Jak tłumaczy prokurator, informacje zawarte w liście nie mogą być same w sobie podstawą do zajęcia się sprawą. Ponieważ jest to anonim, nie można uzupełnić danych, wzywając pokrzywdzonych na przesłuchanie. Wyciągają wnioski W połowie września, dwóch inspektorów Państwowej Inspekcji Pracy z Zielonej Góry przeprowadziło kontrolę w lubskim DPS. - Korespondencja zawiera treści, które mają prawo niepokoić - przyznaje Zdzisław Klim, zastępca Okręgowego Inspektora Pracy. Inspekcję zainteresowała m.in. kwestia powtarzalności umów na czas określony. Przed 22 sierpnia, czyli zanim w życie weszła ustawa antykryzysowa, takich umów można było zawierać maksymalnie dwie. Kolejna musiała być już na czas nieokreślony. Trwa opracowywanie wniosków z kontroli. Będą znane w piątek, 16 października. Starosta rozpatrzył Piotr Palcat, wicestarosta żarski, sprawdzał sytuację w lubskim DPS, jednak z pracownicami się nie spotkał. - Dyrektor złożyła mi pisemne wyjaśnienia, byłem w DPS, ale nie potwierdziłem zarzutów stawianych w liście - zapewnia. Utrzymuje, że rozumie sytuację pracowników; że chcieliby zarabiać więcej i pracować w bardziej komfortowych warunkach. - Praca w DPS jest trudna i stresująca, ale trzeba więcej serca, więcej wrażliwości - przekonuje wicestarosta. Nie jest to ich miejsce na ziemi Janina Pietkiewicz, dyrektor DPS w Lubsku, jest zdziwiona anonimem. Zastrzega, że ci, którzy chcą się zatrudnić w ośrodku, są informowani o trudnej pracy zarówno na stanowisku pokojowej, jak i opiekunki. Tłumaczy, że dom jest przeznaczony dla osób w podeszłym wieku i przewlekle chorych, a nie każdy ma predyspozycje do opiekowania się takimi ludźmi. - Tutaj potrzeba podejścia z sercem i odpowiednim zaangażowaniem do człowieka chorego, starego, niepełnosprawnego - odpowiada J. Pietkiewicz. Dodaje, że ci, którzy napisali anonim, nie powinni pracować w DPS. - Nie jest to ich miejsce na ziemi - komentuje J. Pietkiewicz. Zapewnia też, że płace zostały podniesione na miarę możliwości żarskiego starostwa, które nadzoruje lubski DPS. Marta Czarnecka