- Znakomita większość mieszkańców z osiedli Pomorskiego i Śląskiego ma już gaz. Systematycznie wznawiamy dostawy w kolejnych blokach. Spodziewamy się, że prace zakończą się do niedzieli - powiedział dyrektor zakładu gazowniczego w Zgorzelcu, Piotr Chorbotowicz. Jak dodał, są tylko "pewne problemy" z dwoma blokami na osiedlu Pomorskim, gdzie wielu lokatorów jest nieobecnych. - W związku z tym nie można tam sprawdzić szczelności, a co się z tym wiąże, wznowić dostaw gazu - dodał Chorbotowicz. Najszybciej po awarii dostawy gazu zostały przywrócone na osiedlu domków jednorodzinnych Raculka. - W pierwszej kolejności dostawy gazu wznowiono tam, gdzie domy ogrzewane były gazem - powiedziała rzeczniczka wojewody lubuskiego Urszula Śliwińska-Misiak. W wyniku awarii uszkodzeniu uległa stacja redukująca ciśnienie gazu, co wywołało gwałtowny skok ciśnienia w instalacjach budynków na trzech osiedlach w Zielonej Górze. W wielu mieszkaniach zaczęły wybuchać kuchenki, w instalacji ulatniał się gaz. Wskutek wybuchu zginął 51-letni mieszkaniec bloku na os. Pomorskim. Kilka osób zostało też rannych, w tym 23-latek, który trafił na oddział oparzeń do szpitala w Nowej Soli. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Ponieważ istniało duże ryzyko, że może dojść do kolejnych wybuchów, ewakuowano mieszkańców zagrożonych osiedli, w sumie ok. 6,5 tys. osób. Do domów wróciła już większość ewakuowanych zielonogórzan z os. Pomorskiego, Śląskiego i Raculki. Do mieszkań w jednym z bloków na os. Pomorskim nie wrócili jeszcze tylko lokatorzy z wyższych kondygnacji budynku, które wymagają remontu. Śledztwo ws. awarii gazu prowadzi zielonogórska prokuratura rejonowa.