Być przestępcami są więźniowie, którzy zbiegli z zakładu karnego w Zielonej Górze. W piątek zamordowano gospodynię plebanii parafii św. Michała Archanioła w Ciosańcu koło Sławy. Stało się pod nieobecność proboszcza, ks. Remigiusza Króla, który uczestniczył w tradycyjnej kolędzie. Sprawca lub sprawcy zabójstwa skradli z plebanii cyfrowy aparat fotograficzny i odtwarzacz mp3, o łącznej wartości 1,3 tys. zł. Kobietę okradziono też z biżuterii. Dzień po zabójstwie w Ciosańcu doszło do tragedii na plebanii w oddalonych o ok. 20 km Serbach koło Głogowa. Tam zamordowano proboszcza - 69-letniego redemptorystę Władysława Polaka oraz gospodynię. Przestępcy odjechali należącym do kapłana VW polo, skradli też sprzęt elektroniczny. Jedna z policyjnych hipotez zakłada, że obu napadów i zabójstw dokonali ci sami sprawcy. Do przestępstw doszło w krótkim odstępie czasu, w niewielkiej odległości od siebie, w obu przypadkach motywem był rabunek. Na razie prowadzone są dwa odrębne postępowania, ale zdaniem prokuratora rejonowego we Wschowie Artura Dryjasa, obie sprawy mogą zostać połączone. - W powołanej przez komendanta wojewódzkiego specjalnej grupie pracują policjanci z pionów kryminalnych z komendy wojewódzkiej w Gorzowie oraz z komendy powiatowej we Wschowie. Badamy każdą z hipotez, ściśle współpracujemy z dolnośląską policją. Jedna z hipotez zakłada, że przestępstwa mogli dokonać dwaj mężczyźni zbiegli z półotwartego zakładu karnego w Zielonej Górze. Odsiadywali tam wyroki za drobne kradzieże. Zakładamy, że mogą ukrywać się w domkach letniskowych lub altanach na terenie powiatu wschowskiego bądź leszczyńskiego - poinformowała Agata Sałatka, rzecznik lubuskiej policji. ram