Zaaranżowano dwa pościgi. W obu przypadkach ściganymi byli przemytnicy. W jednym wariancie przestępców zatrzymywali Polacy na terytorium Niemiec. W drugim, niemieccy policjanci w naszym kraju. Ćwiczenie odbyło się w okolicach Świecka i Frankfurtu nad Odrą. W pościgu brało udział sześciu pograniczników oraz czterech policjantów federalnych. Kluczową rolę w realizacji zadania miały informacje gromadzone i przekazywane przez Polsko-Niemieckie Centrum Współpracy Służb Granicznych w Świecku - placówka na bieżąco koordynowała działania w terenie. - Były to pierwsze praktyczne ćwiczenia związane z pościgiem transgranicznym obu służb. W celu przekazywania obrazu na żywo do działań włączony został śmigłowiec policji federalnej. Dzięki temu liczni obserwatorzy byli na bieżąco informowani o przebiegu ćwiczeń - powiedział Sukiennik. Obserwatorzy (przedstawiciele dowództwa LOSG i Policji Federalnej oraz polskiej policji i policji landowej z Niemiec - przyp. red.) realizację ćwiczenia ocenili pozytywnie, uznając, że służby z obu krajów wykazały się profesjonalizmem. - Jednym z problemów okazała się bariera językowa. Wnioski z ćwiczenia mają posłużyć do szkolenia funkcjonariuszy z obu krajów oraz udoskonalenia obowiązujących w tym zakresie przepisów - dodał Sukiennik. Pościg transgraniczny odbywa się na podstawie odpowiednich uregulowań prawnych obowiązujących w układzie Schengen. Republika Federalna Niemiec i Rzeczpospolita Polska w grudniu ub. roku udzieliły funkcjonariuszom kraju sąsiedniego prawa do takiego pościgu. - W ten sposób ustanowiono jedno z najszerszych uregulowań pośród krajów Schengen, gdyż pościg na terytorium sąsiada możliwy jest bez ograniczenia miejscowego lub czasowego w przypadku wszystkich czynów karalnych podlegających ekstradycji, z uwzględnieniem prawa do zatrzymania - wyjaśnił mjr Sukiennik.