Mieszkańcowi Dobiegniewa (Lubuskie) grozi do 10 lat więzienia. Sąd aresztował także jego dwóch kolegów, którym policja zarzuca współudział w całym zajściu. Do zdarzenia doszło w niedzielę. Późnym wieczorem do budynku komendy wszedł młody mężczyzna. W rękach trzymał pięciolitrowy kanister z benzyną, z wętkniętą płonącą szmatą. Położył go przy okienku dyżurnego i chciał uciec. Wpadł jednak w ręce policjantów wchodzących do budynku. Jeden z funkcjonariuszy wyniósł na zewnątrz płonący kanister, który po chwili eksplodował. Nikomu nic się nie stało. - 24-letni mieszkaniec Dobiegniewa był pijany. Jak się okazało, zrobił to z zemsty za zatrzymanie konkubiny jego kolegi podejrzanej o popełnienie przestępstwa - powiedział Chorąży.