Śledztwo w tej sprawie nadzoruje Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze. Jak powiedział jej rzecznik prasowy Grzegorz Szklarz, po przedstawieniu zarzutów trzech podejrzanych zostało zwolnionych za poręczeniem majątkowym, a jedną osobę objęto dozorem policji. - Śledztwo dotyczy wielu wątków związanych z działalnością kopalni w Kleczewie, ale obecnie prokurator prowadzący sprawę nie chce wypowiadać się na temat innych aspektów tego postępowania - powiedział Szklarz. Nieoficjalnie policjanci mówią, że dotychczasowe zatrzymania to jedynie "szczyt góry lodowej". Rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski przekazał, że sprawa jest rozwojowa. - Wśród zatrzymanych jest m.in. jedna osoba z zarządu spółki, pełniąca funkcję jednego z dyrektorów kopalni - dodał. Sprawę bada CBŚ i Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze. Wątpliwości policjantów wzbudziły faktury wystawiane przez klub żeglarski za szkolenia pracowników kopalni w Kleczewie. - Takich faktur było wiele, ale szkolenia w rzeczywistości się nie odbywały. Okazało, że od grudnia 2008 r. do marca 2010 r. w ten sposób na konto klubu wpłynęło 60 tys. zł - powiedział Sokołowski. Według CBŚ, wszystko odbywało się z inicjatywy i za aprobatą osób ze ścisłego kierownictwa spółki węglowej, pełniących równocześnie funkcje kierownicze w klubie. - Zatrzymanym za poświadczenie nieprawdy w dokumentach i przywłaszczenie mienia grozi do pięciu lat więzienia - dodał rzecznik prokuratury. Zatrzymania miały miejsce 1 marca w biurowcu kopalni, w czasie godzin pracy.