W wyniku eksplozji, do której doszło w październiku ubiegłego roku, ciężko rannych zostało osiem osób. Pięć z nich zmarło w szpitalach. Trzy inne przeszły skomplikowaną rehabilitację. Jak powiedział rzecznik prasowy gorzowskiej prokuratury Roman Witkowski, nieprawidłowości, jakich dopuścili się właściciele fabryki dotyczyły dopuszczenia takich maszyn i urządzeń, które w tych warunkach nie powinny pracować. Pracownicy nie mieli zapewnionej odzieży ochronnej. Hala, w której odbywała się produkcja nie była dostosowana do tego rodzaju produkcji, nie była też odpowiednio przebudowana. Postawiony zarzut dotyczy spowodowania wybuchu materiału łatwopalnego i wypadku przy pracy. Jeżeli przed sądem prokuratorowi uda się udowodnić winę oskarżonych będzie im groziła kara od dwóch do 12 lat więzienia.