Był podziw, chwila refleksji nad dziejami miasta. W piątek sala bytomskiej biblioteki pękała w szwach. Bo i okazja była nie byle jaka. Otwarcie wystawy widokówek z unikalnej kolekcji Zofii i Ryszard Szczygłów "Podróż sentymentalna do przedwojennego Bytomia...". Najstarsza pocztówka naszego miasta pochodzi z 1892 roku. Wtedy też widokówka stała się bardzo popularna jako sposób komunikowania się ludzi. W samym Bytomiu było kilkunastu wydawców m.in. Adolf Kern, który miał drukarnię koło kościołów, Paul Dehmel, Hellmich. Wielu właścicieli restauracji wydawało widokówki z wizerunkiem swoich firm - opowiadał R. Szczygieł. To znany w mieście pasjonat historii regionalnej, kolekcjoner pocztówek. Wraz ze swoją żoną utrzymuje stałe kontakty z dawnymi mieszkańcami Bytomia. Dwa tysiące Na podstawie zbiorów moich kolegów oceniam, że do drugiej wojny światowej wydano ok. 2 tysięcy pocztówek z różnymi motywami. Ale ta liczba może okazać się większa - podkreślał pan Ryszard - Pocztówki same w sobie są ciekawe. Ktoś je plastycznie opracowywał, a nie było wtedy komputerów, nowoczesnych drukarni. A jednak mają one artystyczny smak. Oglądając bogatą kolekcję pana Ryszarda liczącą 250 sztuk można było udać się w swoistą podróż do przeszłości. Widzieliśmy otwarcie monumentalnego mostu wybudowanego jeszcze z funduszu księcia, łączącego jego posiadłości po dwóch stronach Odry. W tym roku obchodziłby stulecie swojego istnienia. Na rynku widoczny był kiosk meteorologiczny. Przy ul. Kożuchowskiej (dziś są tam bloki) widać było szpaler ładnych kamienic. A ratusz miał zdobiony portal (uległ zniszczeniu podczas pożaru w 1950 r.). Widokówki pokazują nam piękne pałace, które nie przetrwały do dziś. Często tuż po wojnie rozbierano je, a tak pozyskane cegły wieziono do Warszawy - dodaje pan Ryszard Szczygieł. Dzięki panu Ryszardowi mamy do czego się odwoływać, jeśli dochodzi do sporów co i gdzie kiedyś znajdowało się - przyznała Janina Czechanowska, dyrektorka biblioteki. Dopiero dziś jest perełką Zachwycamy się przedwojennymi pocztówkami. Nie powinniśmy jednak przesadzać. Bytom Odrzański został na tych widokówkach pokazany takim, jakim autor tych zdjęć chciał: ładny, zadbany. Było to proste, bo Bytom był urokliwy. Była to perełka architektoniczna. Nie należy jednak zapominać, że to było miasto zaniedbane, wegetujące gdzieś na prowincji niemieckiej, gdzie nastąpił odpływ ludności - mówił dr Tomasz Andrzejewski, historyk z muzeum miejskiego w Nowej Soli, a także współautor książki o współczesnych dziejach Bytomia, która niebawem się ukaże - Ludzie, którzy tu zostali, byli dumni z niego, dlatego utrwalali je na fotografiach. Dla mnie Bytom jest dziś perełką. To, co uratowano, jest dopiero teraz pomalowane, wyeksponowane. Na tych pocztówkach nie znajdziecie elegancko pomalowanych elewacji, bo wtedy nie było na to pieniędzy. Na koniec dr T. Andrzejewski dodał: Zwracam uwagę na niebezpieczeństwo dzisiejszych czasów - płytę CD i zapis cyfrowy rzeczywistości. Zachęcajmy przedstawicieli instytucji samorządowych, kultury do wydawania widokówek. Niech ta tradycja nie zaginie.