Napastnik przyjechał do skupu na motorze. W kominiarce i motocyklowym kasku wszedł do budynku i zaczął pytać o ceny metali. Po chwili wrócił uzbrojony w maczetę, którą przyłożył do gardła pracownika skupu. Ten wydal mu kasetkę, w której było 2,5 tysiąca złotych. Do tego napastnik zabrał kluczyki do samochodu i komórkę. Mężczyzna uciekł swoim motorem i minął policyjną blokadę. W końcu jednak został ujęty 20 kilometrów dalej. Bronił się jeszcze,atakując ciężką kasetką policjanta. Okazało się, że jest to 31- latek z Rzepina, który ma już podobne napady na koncie. Jako recydywista może dostać więcej, niż grożące za podobne przestępstwo 12 lat.