Efektem było cofnięcie z granicy kilkadziesiąt ton odpadów - poinformował we wtorek rzecznik Lubuskiego Oddziału Straży Granicznej Mariusz Skrzyński. Przez cały poniedziałek służby graniczne we współpracy z policją, celnikami, Inspekcją Transportu Drogowego oraz inspekcją ochrony środowiska skontrolowały ponad 30 pojazdów - głównie ciężarówek. Działaniom polskich służb przyglądali się funkcjonariusze niemieckiej BAG (odpowiednik polskiej ITD), na współpracę z którymi liczy polska straż graniczna. Podczas akcji na przejściach granicznych w Świecku, Olszynie, Gubinku i Kostrzynie nad Odrą ujawniono pięć prób wwiezienia odpadów bez wymaganej dokumentacji. Wszystkie zostały cofnięte z granicy. - Wśród odpadów, które miały zaśmiecić nasz kraj były m.in. 42 tony odpadów drewnianych, 34 tony używanej odzieży i obuwia oraz wiele samochodów nadających się jedynie na złom, w tym nawet połówek pojazdów - powiedział Skrzyński. Jak dodał, dla większości z przewoźników zatrzymanie kończyło się pouczeniem i brakiem zgody na wjazd do Polski, jednak nie dla wszystkich. - Niemiecki przewoźnik, który chciał bez pozwolenia wwieźć odpady drewniane w hurtowej ilości został ukarany przez celników i inspekcję ochrony środowiska mandatem w wysokości 6 tys. zł. Dopiero po jego zapłaceniu mógł odjechać ? oczywiście do Niemiec - powiedział rzecznik lubuskiej SG. Skrzyński zapowiedział, że walka z nielegalnym wwozem do Polski odpadów będzie nasilone i prowadzona przez wiele służb, łącznie z kierowaniem do prokuratury wniosków o ściganie nieuczciwych importerów. Proceder ten staje się bowiem dużym problemem na granicy z Niemcami. W ubiegłym roku straż graniczna zawróciła z granicy 1 tys. na 1,8 tys. skontrolowanych transportów odpadów. W tym roku takich interwencji było już 1,2 tys., w przypadku 460 transportów przewoźnicy usiłowali wwieźć odpady i śmieci do Polski nielegalnie.