Sebastian P. najpierw trafił do aresztu na miesiąc - za groźby karalne. Od kilku lat kłócił się z żoną, a ostatnio wysłał jej SMS-a, grożąc, że ją zabije, a potem odbierze sobie życie. Za kratkami miał przebywać do 9 czerwca. W tym dniu Sąd Rejonowy miał wydać wyrok w jego sprawie. - Ale zamiast tego sędzia przedłużył areszt o kolejny miesiąc. Tłumaczono nam, że to z powodu braku wolnych terminów. Rozprawę wyznaczono dopiero na 24 lipca - mówi Lila Parasiewicz, jego matka. - Dlaczego z takiego powodu mój syn ma kolejny miesiąc spędzić za kratkami? Inni popełniają gorsze przestępstwa i mają tylko dozór policyjny. Czy pogróżki są na tyle poważne? Sąd powinien wziąć pod uwagę, że syn przyznał się do winy i dobrowolnie poddał karze. Paweł Jabłoński, prezes Sądu Rejonowego w Żaganiu, tłumaczy, że pani Lila może złożyć wniosek o zmianę aresztu np. na dozór policyjny. - Zostanie rozpatrzony w trybie pilnym - mówi prezes, zapewniając, że wyznaczenie nowego terminu nie jest spowodowane paraliżem w pracy sądu czy brakiem sędziów.