Asia wyszła z domu na dyskotekę. Już nie wróciła. Wersji dotyczących tego, co mogło się stać później, jest kilka. Rok później, w lesie pod Mirostowicami, odnaleziono rozkładające się ciało młodej kobiety. Pochowano ją na cmentarzu w Żarach jako NN. Dopiero po 17 latach, badania DNA wykazały, że były to zwłoki Joanny zamordowanej w sierpniu 1991 roku. Sprawą zajmowała się zarówno policja żarska, jak i żagańska. Mimo zgromadzonych materiałów, śledztwa umorzono. Rodzice zamordowanej dziewczyny są oburzeni i mimo upływu czasu, nie dają za wygraną. Trzech podejrzanych - Nie zejdziemy z tego świata, dopóki morderca naszej córki nie trafi za kratki! - zapewnia Stefania Tomczak, matka zamordowanej. Zdaniem rodziców, podejrzanych jest trzech - znajomy, który feralnego dnia odprowadzał dziewczynę z dyskoteki, jej chłopak, z którym kilka dni wcześniej zerwała oraz zawodowy żołnierz, któremu miała "spłacić dług". - Nie wiadomo jednak jaki - zastrzega S. Tomczak. Rodzice twierdzą, że najwięcej śladów prowadzi do znajomego, który towarzyszył jej w noc zabójstwa. - Zwłoki zostały zakopane w lesie, a on wcześniej pożyczał auto od swojego pracodawcy. Następnego dnia w tym samochodzie znaleziono saperkę i bryły ziemi. Ten mężczyzna miał ślady podrapania na twarzy. Wkrótce zwolnił się z pracy - opowiada matka zamordowanej Joanny. Wspomina też, że kilka dni przed zabójstwem Joannę odwiedził znajomy żołnierz, ale podczas przesłuchania wszystkiego się wyparł. Zeznał, że nie wie, kim jest Joanna i że nigdy jej nie spotkał. Przesłuchają nowych świadków Mimo wielu tropów, przed laty śledztwo umorzono. A morderca pozostał bezkarny. - To jedynie poszlaki, że ktoś gdzieś ją wywiózł i ukrył zwłoki. To tylko hipoteza, na którą nie ma żadnych dowodów - uważa Jacek Buśko z Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze. Po interwencji rodziców oraz nagłośnieniu sprawy przez ogólnopolskie media, kilka tygodni temu sprawą zajęli się jednak policjanci z Komendy Wojewódzkiej w Gorzowie Wlkp. - Choć upłynęło sporo czasu, będziemy chcieli ustalić sprawcę morderstwa - zapowiedział jeden z nich. - Chcemy przesłuchać świadków, również tych, którzy jeszcze nie byli przepytywani, a których wskazali nam rodzice dziewczyny. Piotr Piotrowski