Do zdarzenia doszło w sobotę na jednej z posesji. Do właścicieli przyszyli na przyjęcie ich znajomi ze swoją córeczką. Dziewczynka bawiła się na podwórku z młodym amstaffem należącym do gospodarzy. W pewnym momencie dorośli usłyszeli krzyk dziecka. Ojciec dziewczynki pobiegł na ratunek. Okazało się, że pies ugryzł jego córkę w rękę. Gdy mężczyzna próbował odciągnąć psa, ten ugryzł dziecko w twarz. 3,5-latka została przewieziona do szpitala. Jak przekazała rzeczniczka policji obrażenia, których doznała, nie są bezpośrednim zagrożeniem dla jej życia. Dziecko zostało jednak pokaleczone. Po konsultacji z powiatowym lekarzem weterynarii zadecydowano, że amstaff zostanie poddany obserwacji. - Wobec właścicieli psa będzie prowadzona sprawa z art. 160 Kodeksu karnego mówiącego o narażeniu człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia. Informacja o tym wydarzeniu zostanie też przekazana sądowi rodzinnemu, który oceni, czy rodzice pokrzywdzonej dziewczynki w należyty sposób sprawowali nad nią opiekę - dodała policjantka.