Zbudowany przed 30 laty DS Wcześniak to największy akademik w Zielonej Górze. Ma 593 miejsca. Okazało się, że widoczne gołym okiem pęknięcia na ścianach są tak groźne, że zagrażają bezpieczeństwu mieszkańców. Dlatego rektor prof. Czesław Osękowski natychmiast zarządził przeprowadzkę studentów i budynek wyłączył z użytkowania. Jak czytamy w dzienniku, według niektórych studentów rektor zbyt pośpiesznie podjął decyzję o zamknięciu akademika. Ich zdaniem mógł poczekać np. do wakacji. - W czwartek otrzymałem ekspertyzę, że budynek zagraża bezpieczeństwu mieszkańców. Na co miałem czekać? Ponoszę odpowiedzialność za studentów. Ich bezpieczeństwo jest najważniejsze. Rok temu ktoś zlekceważył zagrożenie w hali wystawowej w Katowicach i ile ludzi tam zginęło? - mówi. Aktualnie uczelnia szuka kwater dla studentów, którzy mieszkali we Wrześniaku. - W pozostałych siedmiu akademikach mamy ok. 240 wolnych miejsc. Właśnie podjąłem decyzję o opróżnieniu pomieszczeń dydaktycznych w akademikach przy ul. Podgórnej. Kupimy do nich wyposażenie. Zyskamy w ten sposób ok. 50 nowych miejsc. Jeśli będzie taka potrzeba zaczniemy szukać wolnych pokoi w szkolnych internatach - mówi rektor. - W krytycznej sytuacji gotowy jestem nawet wynająć na kilka miesięcy jakiś hotel. Sprawdzimy też ilu studentów z Zielonej Góry i najbliższej okolicy mieszka w akademikach. Może poprosimy ich o zwolnienie miejsc - dodaje rozmówca "Gazety Lubuskiej".