Spotykamy się w garderobie zielonogórskiej Filharmonii. Dziewczyny trzymają się razem. Nie rywalizują, chociaż wiedzą, że koronę może zdobyć tylko jedna. Jest sobotni wieczór. Kandydatki na miss poprawiają stroje, skupiają się na makijażu. Jak tylko pojawia się fotoreporter - uśmiechają się i pozują do zdjęć. Między nimi przedziera się Krzysztof Ibisz, prowadzący galę. Dziewczyny motywuje Ewa Olejniczak z agencji Princess. To ona przygotowywała wszystkie choreografie i dobrała stroje. Jest redaktorem naczelnym magazynu "Beauty Eve". Dopytujemy dziewczyny, dlaczego startują. - Poprzez udział w konkursie chcę sprawdzić swoje możliwości i chciałabym być zauważona - mówi P. Marczewska. S. Przytarska twierdzi, że w konkursie bierze udział dla przeżycia ciekawej przygody. - Nie stawiam na wygraną. Po prostu liczę na dobrą zabawę - tłumaczy. Tajemnicza i mało rozmowna jest A. Szewioła. Peszą ją kamery i fotoreporterzy. Zdradza tylko, że jej przygoda z modelingiem rozpoczęła się pięć lat temu na łamach "Gazety Regionalnej". Zdobyła tytuł "Miss Regionalnej". Dzięki temu konkursowi zauważyła ją agencja Princess. Trzy lata temu zdobyła tytuł I Wicemiss Nastolatek Ziemi Lubuskiej. Niewiele mówi przed występem, jest skromna. Studentka Wyższej Szkoły Bankowej we Wrocławiu lubi podróżować. Ma 173 cm wzrostu i waży 55 kg. Wyróżnia się spośród innych dziewczyn. Zachwyca urodą. Występ i po... Dochodzi godz. 20.00. Krzysztof Ibisz wita publiczność. Rozkręca imprezę dowcipami na swój temat. Wraz z nim galę prowadzi Anna Sakowicz, wicemiss Polski 2009. Kandydatki na Miss Polski Ziemi Lubuskiej zapełniają scenę. Są ubrane w czarne skóry i legginsy. Ich młodsze koleżanki w krótkie sukienki dżinsowe. Później prezentują się w strojach kąpielowych i sukniach ślubnych. Po występach zaglądamy do garderoby. Dziewczyny są zadowolone. Agata Szewioła jest mało rozmowna. Odmawia wywiadów. Sylwia Przytarska z występu jest dumna. Przyznaje jednak, że swojej kariery nie wiąże z modelingiem. - Studiuję pedagogikę. Za aktywność zostałam zwolniona z egzaminu z historii wychowania. To jest sukces. W przyszłości chcę zostać psychologiem, a nie modelką - zapewnia. Paulina przyznaje, że podczas przygotowań trzeba było się starać i pracować nad sobą oraz pomagać innym dziewczynom. W końcu porażka występu jednej z nich jest porażką całej grupy, bo widzowie chcą widzieć idealne układy choreograficzne. W końcu werdykt Jury długo obraduje. Oceniało naturalność kandydatek, ruch sceniczny, prezentacje słowne, ogólny wyraz. W końcu dziewczyny pojawiają się na scenie. Za najpiękniejszą w województwie lubuskim uznano Agatę Szewiołę z Żar. Nominację do udziału w ćwierćfinałach wyborów Miss Polski otrzymała Paulina Marczewska z Lubska. I wicemiss została Ewelina Gwizdek (19 l.) z Zielonej Góry, Dorota Hajzler z Bytomia Odrzańskiego zdobyła tytuł II wicemiss Polski i miss foto. Miss Nastolatek Ziemi Lubuskiej została Sandra Bekus (17 l.) z Zielonej Góry, Sandrze Baryckiej z Lubieszowa przypadł tytuł I wicemiss nastolatek. II wicemiss została Ania Bednarek z Gorzowa Wielkopolskiego. Dziewczyny są zadowolone. Zbierają gratulacje od rodziny, uściski od koleżanek. Przyjaciółka Agaty nie może powstrzymać łez. Babcia Krystyna długo ściska miss. - Nie dotarła do mnie jeszcze ta wygrana. Nie spodziewałam się tego - płacze ze szczęścia Agata. Ze zwyciężczynią rozmawiamy dopiero we wtorek - Jestem szczęśliwa. Moje życie bardzo się zmienia. Teraz półfinały. Muszę wrócić z Wrocławia do Żar. Nie dam rady przygotowywać się do konkursu i pracować jednocześnie - tłumaczy. Wie, że czeka ją ciężka praca. Nie zna jeszcze terminu wyjazdu na sesję zdjęciową do Paryża, która była główną nagrodą w konkursie, ale już się na nią cieszy. Konkurs to ciężka praca Po zakończeniu gali o wypowiedź prosimy Ewę Olejniczak, główną organizatorkę wyborów. - Na cały finał składa się praca wielu osób - mówi i dodaje, że długo przygotowywała dziewczyny. Jak twierdzi, nie miała swojej faworytki. - Pracując z tymi dziewczynami i przygotowując je do gali, ciężko kogokolwiek wytypować. Wszystkie są dobre w tym, co robią. W tym roku jednak było mało miejsc głównych i jury miało problem z dokonaniem wyboru - dodaje. Zauważa, że część dziewczyn, wysyłających zgłoszenia na wybory miss, w ostateczności rezygnuje z udziału, bo nie potrafi się przełamać. Zapewnia, że rywalizacji pomiędzy dziewczynami nie ma. Przynajmniej jest to niezauważalne. - Trzymają się. Czasem typują, która ma największe szanse - dodaje. Łukasz Kaźmierczak