20-latek, mieszkaniec gorzowskiego Zawarcia, sterroryzował bosakiem stróża pilnującego terenu stoczni po czym odpiął łodzie od nabrzeża, nie zdołał jednak odpalić silnika żadnej z nich. Dryfował na związanych ze sobą motorówkach w kierunku rzeki Warty. W pościg za nim ruszył przybyły na miejsce kradzieży policjant i jeden z pracowników stoczni. Łodzią wiosłową dogonili uciekiniera. Złodziej wskoczył do wody, z której został wyciągnięty przez goniące go osoby. - 20-latek usłyszy zarzut kradzieży rozbójniczej, będzie też wniosek o jego tymczasowe aresztowanie. W chwili popełnienia przestępstwa podejrzany był trzeźwy - powiedział Konieczny. Złodziej połasił się na duży jacht motorowy o wartości 300 tys. zł i dwie motorówki warte po 40 tys. zł. Ich właścicielami są mieszkańcy Gorzowa, którzy swoje łodzie cumują w gorzowskiej stoczni rzecznej.