Piłkarzom, działaczom i kibicom Polonii piłkarze Arki zabili w sobotę ćwieka W inaugurującym piłkarską wiosnę spotkaniu z Polonią Słubice Arka sprawiła wielką niespodziankę. Remis w Słubicach to wielki wyczyn. Co więcej, byliśmy blisko sensacji. Zwycięstwo minęło nas o grubość słupka. I to dwukrotnie. POLONIA KOZERA SŁUBICE - ARKA NOWA SÓL 1:1 (1:0) Bramki: Budzałek (25'), Romaniuk (61'). POLONIA: Dmuchowski - Żukowski, Janus, Niedźwiedź (80' Bączyk), Iwanowski (65' Sylla) - Timoszyk, Kaczmarczyk, Kubik, Kałużny (58' Jankowski) - Budzałek, Lilo. ARKA: Trojan - Galuś, Nowakowski, Romaniuk, Rozynek (70' Brychcy) - Wróbel, Gad, Druciak, Pojnar, Struzik (81' Walter) - Rośmiarek (88' Frąckowiak). Niepewność Danie Arce kredytu zaufania, wiara w dobry wynik przed sobotnim spotkaniem w Słubicach nie były dla nowosolskich kibiców łatwe. Złe doświadczenia zarówno z piłkarskiej jesieni jak i dotychczasowych zmagań między tymi zespołami nie nastrajały optymistycznie. Jednak Arka zimą poczyniła spore wzmocnienia kadrowe, co więcej, przeszła mocny sezon przygotowawczy. Tuż przed sobotnim meczem zmieniła się nieco sytuacja personalna. Drobnych urazów doznali Ilnicki i Pochylski, za kartki pauzować musiał Nakielski. W bramce Arki pojawił się nowy nabytek, Paweł Trojan, niespełna 20-letni bramkarz wypożyczony ze Śląska Wrocław. Piłkarze Arki na pewno mieli świadomość rangi tego meczu. Polonia także przed zimą się wzmocniła i ten mecz należało zaliczyć do arcytrudnych. Tak wyglądała też pierwsza połowa. Defensywnie i ze szczęściem Pierwsza połowa ewidentnie należała do gospodarzy. Nasi piłkarze oddali raptem jeden, słaby strzał w stronę bramki Polonii. Arka wyszła nastawiona defensywnie, z przodu pozostał jedynie Rośmiarek, do którego trafiały wszystkie nasze piłki. Przeważnie jednak nasz napastnik miał na plecach dwóch obrońców i niewiele mógł zdziałać. Niewiele zapału wkładaliśmy w ofensywę, zespół obawiał się większego zaawansowania, mało graliśmy bokami, szczególnie prawą stroną. Standardem były długie piłki od obrońców z pominięciem linii pomocy na Rośmiarka, pod którego podłączali się, choć raczej rzadko, Druciak, Gad i Pojnar. Bardziej obiecująco było, gdy próbowaliśmy krótko rozgrywać piłkę między dwoma, trzema zawodnikami, do głosu dochodziło jednak boiskowe spięcie, nerwowość, która powodowała, ze mimo ochoty piłka naszym piłkarzom grzęzła w nogach lub odskakiwała. Gospodarze grali groźnie. Świetne, oskrzydlające akcje, dużo zmian pozycji, niebezpieczne dośrodkowania, kilka pięknych, kombinacyjnych akcji zakończonych prostopadłymi podaniami. Dużo gry piłką, przewaga w jej posiadaniu. Dało to efekt kilku groźnych strzałów na naszą bramkę. Strzał Budzałka wybronił Trojan, w boczną siatkę po sprytnym strzale w krótki róg trafił Kałużny, tuż nad spojeniem uderzył z rzutu wolnego Kubik. W 25 minucie meczu Kałużny długim crossem przerzuca ciężar gry na prawą stronę boiska, Lilo zmienia pozycję ze środka pola na bok, gubi obrońcę i dośrodkowuje mocno wzdłuż linii bramkowej, na piłkę nabiega Budzałek i z bliska, mocnym strzałem w środek bramki nie daje szans Trojanowi. Lilo, czyli Rufino Barbosa Murilo, nowy nabytek Polonii Słubice był podczas tego meczu najaktywniejszym zawodnikiem gospodarzy. Do końca połowy oddał jeszcze 2 strzały, raz z ponad 20 metrów nad bramką i drugi raz, tuż przed przerwą po dośrodkowaniu Iwanowskiego z 5 metrów. Tutaj geniuszem błysnął Trojan, intuicyjnie obronił mocny strzał tak, że czapki z głów. Smółka prorokuje, Romaniuk realizuje Po zdobyciu bramki Polonia zaczęła wciągać naszych piłkarzy w swoją połowę. Tak też rozpoczęła drugą połowę. Szybko jednak otrzymali ostrzeżenie. Tuż po wznowieniu plasowany strzał zza 16 oddał Rośmiarek, Dmuchowski wypluł piłkę i musiał bronić na raty. Po chwili żółtą kartką ukarany został Tomek Ilnicki, który... siedział na ławce rezerwowych. To efekt niezbyt pochlebnej oceny sędziowania, ale cóż, Tomek jest po prostu szczery i w tym momencie faktycznie się nie mylił. Sędzia był najsłabszym aktorem tego przedstawienia. Kluczową rolę dla wyniku odegrał Struzik. Odważnym rajdem lewą stroną wymusił faul, po dośrodkowaniu piłkę na długi słupek przebił Galuś, całość zamknął Rośmiarek, wycofał z powietrza na piąty metr a tam rozpędzony Romaniuk skoczył najwyżej i wpakował piłkę głową do siatki. - Sześćdziesiąta Romaniuk, Sześćdziesiąta Romaniuk, mówiłem! - krzyczał po golu trener Arki. Minęły dwie minuty, gospodarze jeszcze się dobrze nie otrząsnęli a w słupek po podaniu Rośmiarka trafił Gad. Polonia doznała ewidentnego paraliżu, próbowała rozmaitych rozwiązań, nijak nie mogła sobie jednak poradzić z doskonałą grą defensywną naszej jedenastki. Groźnie było w 70. minucie, Lilo uderzył z pola karnego, Trojan po raz kolejny zachował się po profesorsku i zbił trudny strzał na róg. W końcówce meczu było bardzo nerwowo. Oba zespoły szukały bramki dającej zwycięstwo i bliżej postawienia kropki nad "i" była Arka. Doskonały przerzut Struzika do Brychcego, wycofanie na przedpole, Gad strzela kilka centymetrów od słupka. W doliczonym czasie praktycznie kopia. Znów doskonałe wyjście Brychcego, znów zagranie do Gada i piłka tym razem trąca słupek. Komu brawa? Brawa wszystkim, którzy wzięli udział w tym meczu. Trojanowi - dwie genialne obrony strzałów, po których nikt nie miałby pretensji, że wpadł gol. Defensywie - za wybicie z głowy napastnikom Polonii szans na strzelenie bramek. Lilo, choć piłkarz świetny, bezradny, a postrach bramkarzy Sylla - śmiało może trzeć chrzan na Wielkanoc. Linii pomocy, szczególnie Struzikowi, za naprawdę świetny mecz, Wróblowi za to, że mimo trzech okropnych na nim fauli do końca nie odpuszczał nogi. Napastnikom za cierpliwe czekanie na sytuacje i doczekanie się. Zmiennikom, szczególnie Brychcemu i Frąckowiakowi, za genialne wejście w sam środek kotła końcówki meczu i zachowanie się jak stare, boiskowe lisy. I trenerowi Smółce, za to, że wierzył, że chciał i udowodnił, że jest w stanie stworzyć zespół. W sobotę o godz. 13.00 będziemy mieli możliwość oglądnięcia Arki w Nowej Soli. Podejmiemy Unię Kunice. Po miesiącach kibicowskiej posuchy, w końcu będzie można pooglądać Arkę. Zapraszamy wszystkich, poćwiczcie w domu bicie braw. Autor: Marek Grzelka