Sprawą zajęła się prokuratura. Pomyłkę wyjaśnia też Okręgowa Izba Lekarska. Reporter RMF rozmawiał z lekarzem, który operował chłopca: - Jest to dla mnie bolesne doświadczenie zawodowe i życiowe - powiedział. Jednak mimo wszystko nie ma wątpliwości. - Na pewno to biodro, które zostało zoperowane ma teraz lepsze parametry mechaniczne, jest ono lepsze niż było przed operacją - dodaje. Tymczasem biodro było zdrowe i nie było mowy o jego operacji. Cały czas - jak twierdzi matka chłopca - chodziło o biodro lewe. - Prawe też wymagała naszej interwencji - broni się lekarz. Tyle, że lewe powinno być zoperowane jako pierwsze. Matka chłopca nie ma wątpliwości - ktoś coś próbuje ukryć i tuszować uzupełniając wpisy w karcie chorobowej. - Podejrzewam, że zależy im, żeby rozgłosu nie było. Podejrzewam, że zależy na reputacji kliniki - wyjaśnia. Mama Kacpra ma żal do lekarzy. Czy słusznie? Czy prawdziwe są jej podejrzenia to już rozstrzygną prokurator i rzecznik odpowiedzialności zawodowej.