Jak informuje prof. Alicja Kowalska z Liceum Plastycznego - kilkanaście drewnianych zwierząt i ptaków to wynik prac uczniów pracowni snycerstwa, realizowanych pod opieką Wojciech Duklewskiego i Zygmunta Jarmuła. Wrześniowe praktyki uczniów dały owoc w postaci improwizacje zwierząt w drewnie, z przeznaczeniem na stałą ekspozycję w zamojskim ZOO. - Pomysł pojawił się rok temu. - objaśnia dyrektor Grzegorz Garbuz. Zaproponowałem dyrekcji Liceum Plastycznego by na terenie ogrodu zoologicznego urządzić plener rzeźbiarski. Zabezpieczyliśmy drewno i pomoc techniczną, a "Plastyk" - uczniów i pomoc dydaktyczną. Pomysł został zrealizowany we wrześniu i otrzymaliśmy bardzo sympatyczną galerię. W moim gabinecie jest wyrzeźbiona sowa, orzeł i serwal (kot afrykański) a wejścia pilnuje lew. Zwierzęta zostały zabezpieczone aby nie mokły. Po wyschnięciu drewniane rzeźby zostaną zakonserwowane i staną się dodatkową atrakcję ZOO. Te działania związane są z kierunkiem rozwoju i modernizacji ogrodu. Czerpiąc wzory z działalności założyciela ogrodu zoologicznego Stefana Milera, jego wizjonerskich metod pedagogicznych, gdzie rola dydaktyczna Szkolnego Ogrodu Przyrodniczego była bardzo znacząca, postanowiliśmy kontynuować wymiar naukowy i wychowawczy naszego ZOO. W planach - duży dział dydaktyczny, gdzie odbywać się będą lekcje i wystawy. Trwają przygotowania do budowy budynku dydaktycznego, który posłuży do współpracy ze szkołami różnego szczebla. Jak podkreśla dyrektor Garbuz - ogród zoologiczny to bardzo ciekawe miejsce. Kontakt ze zwierzętami daje natchnienie dla różnorodnych form współpracy. W niedalekiej przyszłości zamojskie ZOO stanie się bardzo nowoczesne. M.in. lew i tygrys otrzymają wielkie wybiegi. Na zwierzęta będzie można patrzeć z góry przez oszklone witryny. To znakomite pole do działania dla placówek szkolnych na potrzeby lekcji biologii czy edukacji ekologicznej, a jak widać - także plastycznej. I choć Grzegorz Garbuz nie jest ekspertem sztuki rzeźbiarskiej, a zwierzęta w drewnie wykonali początkujący snycerze, to poziom prac jest bardzo wysoki, a wystawa bardzo sympatyczna. Do tego stopnia sympatyczna, że bez ryzyka można zwierzęta pogłaskać, czego nie zalecamy w przypadku zwierząt dzikich. Teresa Madej