Zgodnie z rozporządzeniem ministerstwa edukacji, po 15 czerwca nie wolno dokonywać takich zmian, a tymczasem rodzice kupili podręczniki, a teraz mają problem, bo nauczyciele żądają innych. Już wiadomo, że było co najmniej kilka takich przypadków. W większości dotyczyły podręczników do języków obcych. Na przykład w jednej ze szkół od września zmienił się nauczyciel, który korzystał dotąd z innego podręcznika niż ten ujęty w wykazie, więc kazał go zmienić. Kurator oświaty Krzysztof Babisz z jednej strony rozumie, że nauczyciel woli inny podręcznik, ale - jak podkreśla, nie można łamać zasad. - Rodzice kupili już podręczniki dla swoich dzieci. W związku z tym nauczyciel powinien przyjąć te podręczniki przynajmniej na jeden rok - twierdzi. Czy do takich przypadków dochodziło na większą skalę? To będzie bardzo łatwo sprawdzić. Wystarczy porównać wykaz z 15 czerwca z tym, co uczniowie noszą w plecakach. Dyrektorzy i nauczyciele, którzy złamali przepisy, muszą się liczyć z tym, że okresowa ocena ich pracy może zostać obniżona.