Podejrzanego udało się ująć, bo kobieta zorientowała się, że jest oszukiwana i wiedziała z mediów, jak się zachować w takiej sytuacji - powiedziała Renata Laszczka-Rusek z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. Podejrzany zadzwonił do zamościanki i podał się za jej syna. Prosił o pożyczkę, ponieważ miał uczestniczyć w wypadku drogowym i potrzebował pieniędzy na odszkodowania dla pokrzywdzonych. Kobieta miała wątpliwości, czy to prawda, ale umówiła się z telefonującym mężczyzną. Po pieniądze miał przyjść kolega rzekomego syna. Zamościanka sprawdziła, że jej prawdziwy syn nie ma nic wspólnego z tą historią i powiadomiła policję, która urządziła zasadzkę na oszusta. Jak ustalili funkcjonariusze, Henryk P., mieszkaniec powiatu łukowskiego na Lubelszczyźnie, w lutym tego roku tą samą metodą wyłudził 5 tys. zł od 86-letniej mieszkanki Zamościa, a w marcu 10 tys. zł od innej starszej kobiety z tego miasta. W ubiegłym miesiącu natomiast usiłował wyłudzić kolejne 28 tys. zł od 75-letniego mężczyzny. Policja podejrzewa, że mężczyzna może mieć na koncie więcej tego typu oszustw. Został aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu kara do 8 lat więzienia.