O brutalności napastnika, tuż po na napadzie opowiadali policjanci. Stwierdzili, że gdyby nie zimna krew kobiety, która udawała martwą, najprawdopodobniej mężczyzna zadawałby ciosy do skutku. To z pewnością było brane pod uwagę. Policja ma niezbite dowody, że to właśnie Paweł P. napadł na sklep. Gdy go zatrzymano, w mieszkaniu jego dziewczyny znaleziono przedmioty pochodzące z kradzieży, oraz ubranie, w które się przebrał po dokonaniu napadu. W sobotę podejrzany będzie doprowadzony do sądu, ponieważ prokurator wystąpił z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie. Słuchaj Faktów RMF FM