Takie rachunki wystawiono nawet osobom, które mają zablokowane wszystkie wyjścia poza rozmowami lokalnymi. Telekomunikacja tłumaczy się błędem programu, który odpowiada za druk rachunków. Telekomunikacja zapewnia, że wystarczy zgłosić się po billing i na tej podstawie dochodzić swoich praw. TP zapewnia, że nie powinno być żadnego problemu z reklamacjami. Billing kosztuje 6 złotych, do tego należy dodać koszty dojazdu do siedziby firmy i stracony czas. Nic więc dziwnego, że abonenci na Zamojszczyźnie zastanawiają się teraz, dlaczego to oni muszą płacić, skoro błąd ewidentnie popełniono w Telekomunikacji Polskiej.