Chłopiec sam wrócił do domu. Szukało go blisko 100 osób - poinformowała Joanna Kopeć z Komendy Miejskiej Policji w Zamościu. Chłopiec wrócił późnym wieczorem we wtorek do domu babci, u której spędza wakacje. Był wyczerpany i zziębnięty. Nie potrafił powiedzieć policji, gdzie przebywał i dlaczego zaginął po pożarze. Pożar wybuchł w stodole na terenie posesji babci chłopca. Od stodoły zajął się budynek gospodarczy na sąsiedniej działce. Jego przyczyny wyjaśniają strażacy.