Szyba w jednym z autosanów rozprysła się, gdy pojazd podskoczył na nierównej studzience kanalizacyjnej. Być może nie wzbudziłoby to takiego niepokoju, gdyby nie fakt, że z autobusami tego typu co chwilę dzieje się coś podobnego. Autobus, z którego wypadła szyba to nowy model autosana. Do Lublina trafiły egzemplarze z pierwszych partii produkcyjnych, dostarczone zresztą z kilkumiesięcznym opóźnieniem. Co ciekawe, od samego początku były z nimi problemy. Po pierwszym dniu jazdy zaczęło szwankować zamykanie i otwieranie drzwi. Były też kłopoty ze sterowaniem silnikiem. Cała partia autosanów została przez producenta naprawiona i bardziej zmodernizowana. Jednak po kilku miesiącach na dachu jednego z autobusów pojawiło się niebezpieczne zagięcie. Po zbadaniu okazało się, że konstrukcja jest zbyt słaba i załamuje się pod ciężarem klimatyzatora. Kolejne autobusy były poprawiane w fabryce. I wreszcie, ostatni wykryty feler to zbyt delikatne mocowanie foteli dla pasażerów. Były bowiem niestabilne i pękały. Teraz są wzmacniane. Jeśli okaże się, że szyba, która wypadła z autobusu to wynik kolejnego błędu konstrukcyjnego tego modelu, to ZTM będzie się domagał odszkodowania i wymiany szyb we wszystkich autobusach.