Część stoku, na której doszło do wypadku, została zamknięta dla narciarzy. 39-letni operator kamery w ciężkim stanie został przewieziony helikopterem do szpitala w Lublinie. Według dotychczasowych ustaleń policji do wypadku doszło w czasie, gdy operator kamery nagrywał właśnie pracę ratraka - maszyny do wyrównywania stoku. Prawdopodobnie przy skręcaniu tylna cześć maszyny zaczepiła operatora, który w tym momencie przyklękał. - Za wcześnie, aby mówić o czyjejkolwiek winie - powiedział rzecznik Komendy Policji w Puławach Marcin Koper. Kierujący ratrakiem 40-latek był trzeźwy. Jak dodał Koper, policja prowadzi przesłuchania świadków zdarzenia, będzie też analizowane nagranie z monitoringu stoku. - Wszystkie zebrane materiały w tej sprawie zostaną przekazane prokuraturze, która zdecyduje o dalszym postępowaniu i kierunku śledztwa - zaznaczył Koper. Stok w Rąblowie to jeden najpopularniejszych na Lubelszczyźnie. Są tam cztery trasy zjazdowe o długości od 160 do 300 metrów.