Jak poinformowała straż pożarna, ciało 47-latki ekipom poszukiwawczym udało się odnaleźć kwadrans przed północą, natomiast ciało 87-letniego mężczyzny odnaleziono w gruzowisku w czwartek o godz. 1.40. Strażacy w dalszym ciągu zabezpieczają budynek, ale jak przekazał rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego PSP w Lublinie starszy aspirant Tomasz Stachyra, z uwagi na to, że liczba osób, które przebywały w budynku była znana, akcja zmierza już ku końcowi. Do wybuchu gazu ziemnego w domu jednorodzinnym w Chodlu doszło w środę, 10 czerwca) przed godziną 16. Przebywało w nim pięć osób - to członkowie jednej rodziny. Z budynku ewakuowana została 15-letnia dziewczynka, 82-letnia kobieta oraz 54-letni mężczyzna. Strażacy poszukiwali natomiast 87-letniego mężczyzny i 47-letniej kobiety. Do akcji poszukiwawczej zaangażowano około stu strażaków, w tym specjalistyczne zespoły poszukiwawczo-ratunkowe z Warszawy i Chełma. Strażacy ręcznie usuwali gruz i rozcinali elementy konstrukcji budynku. Gruzowisko było również sprawdzane kamerami termowizyjnymi, do poszukiwań wykorzystano także psy tropiące. W środę na miejsce przybył wojewoda lubelski Lech Sprawka. W rozmowie z PAP zapewnił, że poszkodowanej rodzinie udzielona zostanie wszelka możliwa pomoc. Z trzech ewakuowanych osób dwie zostały odwiezione do szpitala, natomiast 15-letnia dziewczynka, która nie odniosła obrażeń, trafiła pod opiekę rodziny. "Będzie im udzielona pomoc psychologiczna" - powiedział wojewoda. "Z rezerwy wojewody zostanie im udzielony zasiłek losowy, a później, gdy będzie już gotowa potrzebna dokumentacja, przygotujemy wniosek o pieniądze z rezerwy premiera na pomoc w budowie nowego domu dla rodziny" - zapowiedział Sprawka.