- Ruszyły już wszystkie pociągi, w pierwszej kolejności dalekobieżne. Pociągi są opóźnione. Przywracanie ruchu zgodnie z rozkładem jazdy potrwa do późnego popołudnia - powiedziała rzeczniczka lubelskiego oddziału PKP PLK Małgorzata Kwiatkowska. Trzy pociągi Intercity, które w czasie strajku miały wyjechać z lubelskiego dworca, wyruszyły na trasy dopiero po jego zakończeniu. Pociąg do Bydgoszczy z godz. 7.25 ruszył z 99 minutowym opóźnieniem; skład do Wrocławia z godz. 7.35 wyjechał po 110 minutach, a do Szczecina z 8.25 - po 71 minutach. Pociąg z Kielc do Warszawy związkowcy zatrzymali w Dęblinie o godz. 7.17; w dalszą drogę pojechał on po 101 minutach. 11 pociągów Przewozów Regionalnych ma łącznie 949 minut opóźnienia - podała Kwiatkowska. Pracownicy tego przewoźnika nie strajkowali, ale przystąpienie do strajku kolejarzy z innych spółek uniemożliwiło jazdę także pociągów Przewozów Regionalnych. Strajk trwał od godz. 7 do 9. - Dyżurni ruchu zapalili semafory na czerwono, maszyniści zatrzymali pociągi. Na dworcu w Lublinie związkowcy chodzili po przejściu przez tory. Akcja przebiegła spokojnie. Nie było żadnych incydentów. Pociągi zatrzymane zostały na stacjach węzłowych, żaden nie stanął w polu - powiedział Mirosław Oleszczuk z komitetu strajkowego kolejarzy w Lublinie. Na dworcu w Lublinie panował niewielki ruch. Pasażerowie przez megafony byli informowani o strajku. W dworcowej kawiarni za darmo oferowano podróżnym kawę i herbatę.