W kościele akademickim KUL odprawiona została msza św., podczas której chór śpiewał pieśni w językach afrykańskich. Przed kościołem wolontariusze urządzili kiermasz z ozdobami, rzeźbami i pamiątkami przywiezionymi z Afryki przez misjonarzy oraz kiermasz ciast. Dochody z kiermaszy przeznaczone będą na wsparcie ośrodka dla trędowatych w Puri w Indiach, który założył polski misjonarz, werbista o. Marian Żelazek. Wolontariusze zbierali też datki do puszek. - W Puri jest teraz 280 trędowatych. Jest tam szkoła podstawowa, a teraz chcą tam zbudować szkołę średnią dla młodzieży, która była zepchnięta na margines, ponieważ jest trędowata, czy ma rodziców trędowatych - powiedziała zakonnica ze Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Afryki Cecylia Bachalska. S. Bachalska jest pielęgniarką, kilkanaście lat pracowała z trędowatymi w Afryce. Według jej szacunków, na świecie okaleczonych przez trąd jest około 5 mln ludzi, głównie w najbiedniejszych krajach, najwięcej w Indiach. To choroba z tej samej grupy, co gruźlica, można się nią zarazić w ten sam sposób, leczy się ją antybiotykami i sulfonamidami. Chorzy na trąd do dziś usuwani są na margines społeczeństwa. - Trąd jest całkowicie wyleczalny, a leczenie nie jest drogie. W początkowym stadium - w przeliczeniu na złotówki - potrzeba tylko 30 zł, żeby zatrzymać rozwój choroby, żeby chory nie zarażał innych. Wyleczenie człowieka kosztuje 120 zł. To wstyd, że w XXI wieku świat nie może sobie poradzić z tą chorobą - uważa s. Bachalska. Zbiórka pieniędzy dla ośrodka w Puri będzie trwała w Lublinie przez cały tydzień. Misjonarze będą odwiedzać szkoły i spotykać się z młodzieżą. W sobotę w parafii Matki Bożej Różańcowej przy ul. Bursztynowej zaplanowano koncert, w którym wystąpi m.in. zespół Full Power Spirit. Światowy Dzień Walki z Trądem, ustanowiony przez ONZ, obchodzony jest od 58 lat w ostatnią niedzielę stycznia. W Lublinie zbiórki na walkę z trądem przynosiły w ostatnich latach po kilkadziesiąt tysięcy złotych.