Rozwiązanie takie przyjęto po rozmowach wicewojewody lubelskiego Henryki Strojnowskiej ze starostami. Do rozmów doszło wskutek protestów pracowników DPS w lutym br., którzy m.in. blokowali drogę krajową, domagając się podwyżek płac. - Przyjęliśmy zasadę, że jeżeli w domach pomocy była podwyżka minimum 100 zł, to tam dajemy z naszej strony drugą część - mniej więcej tyle samo, ile przyznało starostwo - powiedziała w środę Strojnowska na konferencji prasowej. Pieniądze na podwyżki - ok. 2 mln zł - zostały wygospodarowane z przesunięć w budżecie wojewody. Strojnowska dodała, że lista starostw, które mogą otrzymać dofinansowanie, nie jest zamknięta. - Tam gdzie podwyżki były niższe, nie dajemy na razie pieniędzy. Jeśliby się okazało, że jednak w tych domach pomocy starostowie dadzą podwyżkę wyższą, na przykład od czerwca czy od lipca, dostaną z naszej strony drugą część - dodała. Na Lubelszczyźnie DPS-y prowadzi 17 starostw. Trzy z nich nie przyznały dotychczas swoim pracownikom żadnych podwyżek. Wicestarosta bialski Jan Bajkowski powiedział dziennikarzom, że bardzo cieszy go przyjęte rozwiązanie. - Wojewoda dowartościowała to, że popracowaliśmy nad wzrostem wynagrodzeń naszych pracowników - niewielkim co prawda, tyle, na ile nas było stać - i dołożyła nam pieniędzy - powiedział. Starostwu bialskiemu podlegają cztery domy pomocy społecznej, w których pracuje około 100 osób i przebywa około 400 pensjonariuszy. Średnia płaca waha się do 1,2 do 1,5 zł. Bajkowski szacuje, że będzie mógł dołożyć do tego po około 200 zł. - To nie spełnia wszystkich oczekiwań pracowników, ale nie da się ich od razu spełnić - dodał. Jak zaznaczyła Strojnowska, przyjęte rozwiązanie zapewni podwyżki do końca tego roku. Zapowiedziała, że zorganizuje spotkanie starostów z przedstawicielem ministerstwa pracy i polityki społecznej, aby wypracowywać zmiany systemowe w sposobie finansowania domów opieki społecznej.