Autoklaw, czyli urządzenie do sterylizacji, to w gabinetach kosmetycznych rzadkość, a klient ma przede wszystkim prawo do bezpieczeństwa. Jeśli kosmetyczka przynosi narzędzia, warto zwrócić uwagę, czy są umieszczone w sterylnym, opisanym pakiecie - tak jak ma to miejsce u dentysty. Kosmetyczka powinna otworzyć opakowanie w obecności klienta. - Jeśli pojawiają się wątpliwości, to lepiej z tych usług nie korzystać - radzi Barbara Sawa - Wojtanowicz z sanepidu. Pilniki muszą być tylko jednorazowe, nie mogą być schowane w kopertę po wizycie i otwierane przy następnej, bo życie bakteryjne na nich kwitnie. Niestety świadomość klientek jest niewielka. - Nigdy nie pytam o sterylizację. Zawsze mam kredyt zaufania, bo inaczej nie wypada - przyznała pewna kobieta, z którą rozmawiał reporter radia RMF FM. Tymczasem pytać nie tylko wypada, ale trzeba. A sanepid nie ukrywa, że tego, co wywalczą klientki, nie jest w stanie wymusić nawet setkami mandatów.