Do pobicia doszło 1 czerwca ub. roku w Okunince, popularnej miejscowości wypoczynkowej nad Jeziorem Białym na Lubelszczyźnie. Zarówno sprawcy, jak i ofiara, byli w licznej grupie młodzieży szkolnej, która ten dzień spędzała na wagarach nad jeziorem. Oskarżeni pobili 14-latka, ponieważ ich koleżanka przypomniała sobie, że chłopiec zabrał jej kiedyś telefon komórkowy. 14-latek został najpierw wrzucony do wody, a potem napastnicy zadali mu kilka ciosów pięściami. Jedno z uderzeń trafiło w okolice tętnicy szyjnej i spowodowało zatrzymanie krążenia, co - jak ustalili biegli - było przyczyną śmierci chłopca. "Rzadko zdarzają się tego rodzaju sytuacje" Sąd uznał niespełna 18-letniego wtedy Dariusza U. za winnego pobicia ze skutkiem śmiertelnym i wymierzył mu karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu na 5 lat oraz 5 tys. zł grzywny. Oskarżony oddany został pod dozór kuratora, ma też zapłacić matce ofiary 20 tys. zł zadośćuczynienia. Prokurator domagał się dla oskarżonego kary 7 lat więzienia. Sędzia Jarosław Kowalski, uzasadniając orzeczenie, powiedział, że taka kara byłaby niewspółmierna do winy sprawcy. Podkreślił, że w czasie procesu doszło do mediacji, w wyniku której Dariusz U. zawarł ugodę z matką ofiary. - Matka przebaczyła Dariuszowi U. Rzadko zdarzają się tego rodzaju sytuacje przed sądem okręgowym, który z istoty rozpoznaje sprawy o najpoważniejsze przestępstwa, gdzie najczęściej skutek jest tragiczny i nieodwracalny - podkreślił sędzia. Oskarżony próbował ratować 14-latka Sędzia dodał, że oskarżony próbował pomagać przy ratowaniu ofiary, a wcześniej nie był karany. Wobec dwóch nieletnich sprawców pobicia, 16-latków Pawła K. i Rafała S., sąd zdecydował zastosowanie najsurowszego przewidzianego prawem środka - umieszczenie ich w zakładzie poprawczym o zaostrzonym rygorze. Mają tam przebywać do ukończenia 21. roku życia. Wyrok nie jest prawomocny.