Po raz pierwszy od wielu miesięcy w szeregach działaczy powiało optymizmem, choć trzeba przyznać, że sytuacja klubu nadal jest katastrofalna. Ale najważniejsze, że znalazła się grupa ludzi, która podjęła się wziąć sprawy w swoje ręce i wyprowadzić klub na prostą. Na pewno będzie to droga przez mękę, ale jeśli zostanie zakończona powodzeniem, ci ludzie na stałe zapiszą się w pamięci tysięcy kibiców zamojskiego klubu, który przecież w zeszłym roku obchodził jubileusz 75-lecia. Warto dodać, że w sierpniu ubiegłego roku, wobec braku perspektyw na finansowanie drugoligowej drużyny oraz narastające zadłużenie, podczas walnego zebrania członków klubu do dymisji podał się cały zarząd. Wobec braku chętnych do przejęcia steru w Hetmanie jedynym rozwiązaniem było powołanie kuratora. Decyzją Sądu Gospodarczego w Lublinie tę funkcję począwszy od 23 września powierzono Tadeuszowi Lizutowi, dyrektorowi OSiR a w przeszłości także piłkarzowi i prezesowi KS Hetman. Początki były naprawdę obiecujące. Obietnice ze strony włodarzy miasta o przekazaniu klubowi rekompensaty za przejęcie przez miasto kompleksu boisk za Rotundą, dobre występy zamojskiej drużyny w Pucharze Polski i w końcu mecz z Wisłą Kraków. Dzięki meczom pucharowym, a szczególnie tym z Wisłą, klub mógł zaspokoić roszczenia zawodników aktualnie grających w Zamościu. Dzięki natomiast prezydentowi, który przekazał pierwszą transzę w wysokości 200 tys. zł za boiska (inwestycje wycenione na 1,7 mln zł) Hetman uzyskał licencję na rundę jesienną. Kolejna transza w wysokości 500 tys. zł miała zostać przelana niebawem. Jednak w międzyczasie sytuacja uległa zmianie i do dnia dzisiejszego pieniądze te nie zostały klubowi przekazane. Podczas ostatniej sesji Rady Miasta 2009 roku prezydent zapewnił, że jeśli klub będzie miał zarząd i ten zarząd przedstawi plan naprawczy pieniądze zostaną uruchomione. Atmosfera wokół klubu zrobiła się nieciekawa. Wielu ludzi żywcem grzebała 75-latka, proponowano utworzenie całkiem nowego klubu i rozpoczęcie gry od najniższego szczebla. A wszystko dlatego, że nie wierzono, by znaleźli się śmiałkowie, którzy zechcą "reanimować trupa". Odpowiedź na to, czy tacy śmiałkowie się znajdą czy też trzeba będzie postawić klub w stan likwidacji, miało dać piątkowe walne zebranie członków klubu. O tym, że na walnym miano decydować o poważnych sprawach i że członkowie klubu podeszli do tematu bardzo poważnie niech świadczy fakt, że zebranie rozpoczęło się w pierwszym terminie. Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów było quorum. W zebraniu uczestniczyło 25 członków klubu, co stanowi ponad 75 procent ogółu. Wybrany na przewodniczącego zebrania Marek Splewiński rozpoczął słowami "Zebraliśmy się tutaj aby dokonać wyboru zarządu i zastanowić się nad przyszłością klubu. Chciałbym żebyśmy w przyszłości mogli powiedzieć, że dokonaliśmy trafnego wyboru". Zanim przystąpiono do wyborów, sprawozdanie ze swojej działalności przedstawił kurator Tadeusz Lizut. Jeśli chodzi o sprawy sportowe, to wszyscy którzy choć trochę interesują się piłką w wydaniu zamojskim wiedzą, że jesień była udana. Wspomniane już boje pucharowe, a także zakończenie rundy powyżej strefy spadkowej grając zespołem oparty w przeważającej mierze na juniorach należy uznać za sukces. Potwierdziło się również to, że budowa zespołu opartego na miejscowych zawodnikach, wspartego kilkoma bardziej doświadczonymi zawodnikami, to dobra droga, której trzeba się trzymać. Jeśli chodzi o sprawy organizacyjno-finansowe to z tym było już znacznie gorzej. Jak zapewnił kurator, były przeprowadzone rozmowy z wierzycielami klubu celem renegocjacji zadłużenia. Była dobra wola z ich strony i mając na uwadze obietnice prezydenta co do uruchomienia kolejnej transzy odszkodowania za boiska można było optymistycznie patrzeć w przyszłość. Niestety pieniądze te nie zostały przekazane klubowi i nie można się było wywiązać z ugód z wierzycielami. Wobec braku spłat zadłużenia klub został ukarany zakazem transferów oraz nie przedłużono mu licencji. Rok 2009 klub zakończył stratą 182 tys. Przychody były na poziomie ponad 760 tys., zaś koszty na poziomie ponad 940 tys. Całkowite zadłużenie klubu wynosi ok. 1,3 mln zł. W tej kwocie największe zadłużenie jest w stosunku do byłych piłkarzy i trenerów. Kwota ta wynosi ponad 500 tys. zł. Trochę mniej, bo ok. 350 tys. zł wynosi zadłużenie wobec ZUS i US. Sytuacja nie napawa optymizmem, ale jak mówią w środowisku piłkarskim "dopóki piłka w grze...", tym bardziej, że wielu spośród wierzycieli dalej deklaruje renegocjację zadłużenia. Tak czy owak, bez pomocy ze strony miasta drużyna nie będzie w stanie wystartować w rozgrywkach wiosennych. Jak się okazuje uruchomienie przyznanej przez prezydenta drugiej transzy odszkodowania za boiska (500 tys. zł) w tej chwili jest niemal zbawienna. Dzięki tym pieniądzom klub mógłby dalej grać w lidze i zadłużenie klubu znacznie by zmalało. Tym bardziej, że wielu sponsorów- jak zapewniał kurator Lizut- uzależnia swoją pomoc Hetmanowi od większego zaangażowania się miasta. Do pomocy w najbliższych dniach będą namawiać prezydenta członkowie zarządu, który został wybrany podczas walnego. W głosowaniu jawnym, jednogłośnie, członkowie klubu powołali zarząd w składzie: Tadeusz Pizoń, Zbigniew Pająk, Tomasz Rycaj oraz Tadeusz Surmacz. Aby nie tracić już więcej czasu, którego i tak już niewiele do rozpoczęcia rundy pozostało, zaraz po zakończonym walnym zarząd się ukonstytuował. Prezesem klubu został Tadeusz Pizoń, wiceprezesem do spraw sportowych Zbigniew Pająk, a wiceprezesem do spraw organizacyjnych Tomasz Rycaj. Na wyniki walnego- oprócz wielu kibiców Hetmana- czekali piłkarze, nawet ci, którym z końcem roku pokończyły się kontrakty. W piątkowy wieczór na korytarzach OSiR można było spotkać m.in. Marka Fundakowskiego, Łukasza Kaczmarka oraz dwóch Kamilów- Sawę i Sowę. Można powiedzieć, że pierwszy krok został poczyniony. Na razie, jest to mały kroczek, jednak niezbędny do dalszej działalności klubu i pozwalający bardziej optymistycznie patrzeć w przyszłość. Parafrazując słowa Alberta Starskiego z Sexmisji Juliusza Machulskiego można powiedzieć "Krok za krokiem, zbliżamy się do wielkiej odnowy zamojskiego 75-latka. Ostatni krok będzie zaledwie malutkim krokiem działaczy Hetmana a dla mieszkańców Zamościa, może być olbrzymi". wald