"Ciało zostało rozpoznane przez członka rodziny, to 37-latek z gminy Wólka, który zaginął 6 grudnia, wraz z drugim wędkarzem" - powiedział sierż. szt. Kamil Karbowniczek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. Według ustaleń policji, 6 grudnia po południu dwaj mężczyźni w wieku 37 i 60 lat przyjechali na ryby nad Zalew Zemborzycki. Mieli własny rower wodny. Gdy do wczesnych godzin rannych następnego dnia nie wrócili do domu, powiadomiona została policja. Funkcjonariusze znaleźli nad zalewem samochód, którym przyjechali wędkarze. Ciało starszego mężczyzny odnalezione zostało w zalewie po kilkugodzinnych poszukiwaniach, wtedy odnaleziono też przewrócony rower wodny. Ciało młodszego mężczyzny odnaleziono dopiero teraz. Według Macieja Rokusa, szefa Grupy Specjalnej Płetwonurków RP, która znalazła drugie ciało, mężczyźni nie mieli kombinezonów asekuracyjnych. "Ojciec trzymał się roweru, a syn próbował płynąć do brzegu. Utonęli z powodu lodowatej wody, czyli głębokiej hipotermii" - podał Rokus.