Domagają się podwyżek płac - poinformowała przewodnicząca komitetu protestacyjnego w regionie Maria Olszak-Winiarska. Przy zmniejszonej obsadzie personelu pracuje Szpital Kliniczny nr 4 w Lublinie, jeden z największych w regionie. W pracy powinno być ok. 300 pielęgniarek, 104 wzięło urlopy -poinformowała rzeczniczka szpitala, Marta Podgórska. Szpital pracuje z utrudnieniami. Odwołano część planowych operacji, w niektórych przychodniach przyjmują sami lekarze. - Pacjenci nie ucierpią, opieka jest zapewniona - powiedziała Podgórska. Dodała, że w szpitalu tym wynegocjowano już porozumienie płacowe z lekarzami, a jego zasady mają dotyczyć także innych pracowników. "Do końca kwietnia będą zakończone rozmowy na ten temat ze związkami zawodowymi" - powiedziała rzeczniczka. W szpitalu w Kraśniku do pracy przyszła tylko co trzecia pielęgniarka. Przełożono wszystkie planowe zabiegi, ale nie ma zagrożenia dla pacjentów - zapewniła zastępująca dyrektora główna księgowa, Loanna Tymecka. "Pielęgniarki domagają się podwyżek, średnio około tysiąca złotych. Rozpoczęliśmy rozmowy" - dodała. Prawie połowa pielęgniarek nie przyszła do pracy w szpitalu w Puławach. I tu nie ma planowych operacji, ale wszystkie pilne dla pacjentów zabiegi są wykonywane. "Płace pielęgniarek rzeczywiście są u nas niskie - przyznał dyrektor szpitala Marian Jedliński. "Zaproponowaliśmy podwyżki o 30 proc., propozycja nie została przyjęta, będziemy dalej rozmawiać" - dodał. Pielęgniarki w Lubelskiem protestują od poniedziałku. Biorą urlopy na żądanie codziennie w innych szpitalach. W czwartek protestować w ten sposób mają pielęgniarki w szpitalach w Janowie Lubelskim, Lubartowie i Łukowie.